Stuu pozwał wiceministra sprawiedliwości. "Rzekomo dopuściłem się pomówienia"

Od wybuchu afery Pandora Gate z udziałem popularnych polskich influencerów i youtuberów minęło już ponad półtora roku. Stuart B., znany jako Stuu, który jest głównym podejrzanym w sprawie, wciąż przebywa w Wielkiej Brytanii. Nadal toczy się wobec niego postępowanie i trwa procedura ekstradycji.

Marcin Dubiel wycofał się z życia publicznego i raz po raz próbuje (bez większych sukcesów) wrócić do internetu. Z całej sytuacji niemal bez szwanku wizerunkowego wyszedł tylko Michał Baron "Boxdel". Po krótkim okresie odsunięcia wrócił do gry - pojawił się m.in. w projektach GOATS i Fame MMA. Jego "redemption arc" jednak nie trwał długo. Dziś aktualnie również jest w internecie persona non grata.

Niedawno Stuu został zaatakowany przez nieznanych sprawców, prawdopodobnie Polaków. Mężczyźni najwyraźniej zamierzali samodzielnie wymierzyć sprawiedliwość youtuberowi.

- Jakiś czas temu otrzymałem prywatny akt oskarżenia, w którym pełnomocnik youtubera pisze, że rzekomo dopuściłem się pomówienia jego klienta. Chodzi o moje wpisy w mediach społecznościowych na temat afery Pandora Gate, które zamieszczałem jesienią 2023 r. Dodam, że sam oskarżający przebywa cały czas na terytorium Wielkiej Brytanii i oczekuje on na rozstrzygnięcie procedury ekstradycyjnej - zaznaczył wiceminister sprawiedliwości Piotr Cieplucha.

- Co do samego aktu oskarżenia muszę przyznać, że sprawa ta jest dla mnie niezrozumiała, tym bardziej, że bardzo często spotykałem się z krytyką, że jestem zbyt powściągliwy w komentarzach i powinienem być w tej sprawie o wiele bardziej dosadny. Nawet nakręciłem osobny film, w którym tłumaczę, dlaczego na ten temat wypowiadam się w tak ostrożny sposób. [...] Żadnych pomówień tam nie było. Oczywiście będę brał udział we wszystkich czynnościach i procedurach, które będą wiązały się z toczącym w tej sprawie postępowaniem. Bardzo ciekawi mnie to, kiedy nastąpi finał głównego wątku sprawy Pandora Gate - podsumował polityk. Dodał przy tym, że na ostateczne rozstrzygnięcie tej sprawy będziemy jednak musieli prawdopodobnie jeszcze długo poczekać.