Caroline Derpienski komentuje swoją współpracę ze Stuu. "Wstyd się przyznać"

Caroline Derpienski jest kolejną osobą, która komentuje sprawę Stuu po otwarciu Puszki Pandory. Sprawa Pandora Gate od kilku dni rozgrzewa polski internet i dzieli społeczeństwo. Odzywają się znajomi, osoby pokrzywdzone oraz byli i obecni współpracownicy. Jedną z osób, które współpracowały ze Stuu, jest Caroline Derpienski.

Na prośbę Vibez modelka i influencerka skomentowała swoją współpracę ze Stuartem: "Aż wstyd przyznawać się, że mieszkając w Polsce i będąc dzieckiem, dałam się namówić na wystąpienie w ich patologii. Oczywiście, że żałuję że wystąpiłam, odradzam wszystkim rodzicom wyrażania zgody na nagrywki i kontakty z youtuberami. To było od początku podejrzane, że dorośli ludzie obracają się jedynie w towarzystwie dzieci, tworzą dla nich kontent, który spieniężają".

Caroline dodaje także, że YouTube sam w sobie nie jest zły, jednak ma mroczne strony. "Nie mam nic do ogólnie społeczności YT poza kreatorami, którzy zarabiają na dzieciach, które ogłupiają, a potem te dzieci chcą 'zaszpanować' przed rówieśnikami w gimnazjum jak ja, że 'ooo byłam u Stuu' a potem się okazuje, że to czysta manipulacja dziećmi dla korzyści" - wskazuje celebrytka.

W stanowisku Caroline znalazła się też informacja o tym, co spotkałoby influencerów krzywdzących dzieci w USA: "W Stanach już by oglądali świat zza krat. I po odsiadce to dla nich trzeba byłoby doczepiać męski narząd, bo by siedzieli bez. Takie jest ostre prawo. Zwyrodnialcom nie ma lekko nawet i po drugiej stronie za takie coś" - wyjaśnia Derpienski.

Stuu poznał Caroline podczas produkcji serii filmów "Tinder w prawdziwym życiu". Influencerka wystąpiła w siódmym odcinku cyklu "Chłopaki vs dziewczyny". Wówczas Caroline Derpienski została przedstawiona jako "Modelka Karolina z Białegostoku".