Spotyka się Polak i Japończyk... Żuramen trafił do Żabki. Hit czy profanacja?
To jest ta cała kuchnia fusion? Od kebaba w zupce chińskiej po połączenie żurku i ramenu. W sieci Żabka pojawił się nowy produkt, który może zarówno ekscytować, jak i... realnie przerażać.
Żabka posiada bogatą ofertę gotowych dań: świetna opcja dla kogoś, kto nie lubi/nie chce/nie może gotować sobie sam lub akurat znajduje się w biegu czy przelocie. Różne makarony, nuggetsy, kotlety mielone, dewolaje, zupy, pierogi - dla każdego coś dobrego. W "menu" lodówkowych potraw znajdują się zarówno typowo polskie posiłki, ale także dania azjatyckie czy włoskie.
Podobne
- Mama i Werka znowu to zrobiły. "Albo jemy na trzy osoby, albo zamiast trzech posiłków"
- Oscypkomat podbija internet. Czy Książulo zrecenzuje maszynę?
- Książulo ocenił viralowy góralski kebab. Czy lokal zasłużył na słynne "MUALA"?
- Dubajski kotlet schabowy. Internauci łapią się za głowę
- Wydał fortunę na jagodziankę. Nagranie poniosło się w sieci
No i teraz, właśnie: czy miksowanie dań z różnych kultur w jedno ma sens i rację bytu? Polacy zbytnio nie identyfikują się z kłótnią o carbonarę, lecz dywagują całkiem żywo na temat np. jabłka w sałatce jarzynowej. Mogę się również założyć, że wybuchłaby niezła drama, gdyby ktoś pierogi ruskie nadziewał innym rodzajem sera niż twaróg i uparcie chciał nazywać je ruskimi.
Tak czy inaczej, w Żabce pojawiła się budząca kontrowersje nowość. W sklepowych lodówkach można bowiem znaleźć... koszmar każdego Japończyka i Polaka? Żuramen: czyli połączenie żurku i ramenu.
Żuramen z Żabki. Strach się bać?
"Oryginalny japoński makaron ramen z polskim żurkiem" - czytamy na etykiecie opakowania. Zupa jest zrobiona na bazie żurku, a więc na zakwasie, a jeśli chodzi o dodatki to zawiera m.in. gotowane jajko i marynowany pieczony boczek. Cena zupy wynosi prawdopodobnie 19,99 zł - tak jak pozostałych dań z tej serii.
Jak smakuje żabkowy żuramen? Na pierwsze testy trzeba jeszcze poczekać, ponieważ to zupełna nowość. Taki eksperyment jest jednak serwowany w kilku knajpach w Polsce m.in. w katowickiej Parostacji.
Jadłem tam to danie i przyznaję, że było całkiem dobre, lecz bez szału. Żurek przeważał nad azjatyckim vibe'em ramenu - brakowało głębi i charakterystycznego umamicznego posmaku, którego sam kwas nie mógł nadrobić. Potrawa była ponadto... zwykłą zupą, za mało zawiesistą jak na rodzaj bulionu, który nie był ani klarowny, ani gęsty w typie paitana czy miso. Uważam też, że makaronu, który jest przecież integralną częścią ramenu, było po prostu za mało i on sam również smakował jak coś pomiędzy Azją a Polską. Tutaj wypadałoby jednak postawić na japońską klasykę.
Popularne
- Amsterdam zaprasza na rave na autostradzie. 9 godzin mocnego techno
- Łzy i drżący głos. PashaBiceps stracił czworonożnego przyjaciela
- Maskotki Minecraft do kupienia w Biedronce. Ile kosztują?
- Podejrzany o zabójstwo tiktokerki wrócił na miejsce zbrodni. Zostawił przerażający list
- Lalka Anabelle wyruszyła w upiorne tour. Warrenowie ostrzegali, żeby jej nie ruszać
- Ile przetrwałbyś na platformie bez lajków? Daj się wciągnąć w fediwersum
- Uzależnił się od smartfona. Straszne, co stało się z jego głową
- Kawiaq nie przyznaje się do winy. Ruszył proces patostreamerów
- "Kocham cię". Justin Bieber w ogniu krytyki po słowach do 17-latki