Rewolucja w szpitalnym jedzeniu? Weganie zbierają podpisy

Obecnie coraz więcej osób decyduje się przejść na dietę wegetariańską lub wegańską. Ludzie najczęściej rezygnują z mięsa z powodu własnych przekonań lub chęci ochrony zwierząt oraz środowiska. Gotowanie samemu czy jedzenie w restauracji nie jest dla nich bardzo uciążliwe. Schody zaczynają się tam, gdzie posiłki są przygotowywane odgórnie. Okazuje się, że niektóre instytucje w Polsce nadal nie rozumieją tego, czym jest dieta wegetariańska oraz wegańska.

W polskich szpitalach dieta bezmięsna to niemały problem. Możliwość wyboru wegańskich posiłków to rzadkość. Pacjenci często nie są w stanie dogadać się z personelem. Dla niektórych lekarzy jarska dieta to głupi wymysł. Jeden z pacjentów żali się na Instagramie, że usłyszał kiedyś, że: "oni takich fanaberii nie uwzględniają".

Personel też często błędnie oskarża chorych o to, że winą ich dolegliwości jest dieta. Twierdzą, że bez mięsa i nabiału nie da się wyzdrowieć. Na szpitalny obiad często dostaje się zupy, które pod przykrywką bycia wegetariańskimi są gotowane na kościach i mięsie. Przekonanie, że ryba to nie mięso, również jest bardzo popularyzowane. Pacjent w komentarzu pod postem fundacji zajmującej się ochroną praw zwierząt wspomina: "w diecie wegetariańskiej co piątek ryba na obiad".

W polskim prawie nie istnieją przepisy, które regulowałyby zasady żywienia w szpitalach. Nie ułatwia to walki z niedoinformowaniem i zacofaniem tych instytucji. Fundacja VIVA postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Stworzyła petycję, w celu wprowadzenia do szpitali diety wegańskiej.

Internauci nie kryją zadowolenia. Weganie korzystający z usług szpitali są pełni nadziei. W komentarzach pod postem fundacji na Instagramie piszą: "Super, że o tym mówicie! Ja na szczęście byłam raz, ale śledzia na kanapkach nie zapomnę", "świetny pomysł z tą petycją. Smuci mnie ta sytuacja", "Bardzo potrzebna inicjatywa! Dobrze, że się tym zajmujecie! Podpisane, trzymamy kciuki!".