Pasut wpadł na "sprytny" plan. Chce walki dwa na jeden

Robert Pasut aktualnie jest najbardziej znany z prowadzenia sond na ulicach Warszawy. Pyta ludzi o to, jak im się żyje, ile zarabiają, na kogo głosują, co sądzą o poszczególnych partiach politycznych. Prowadzi także kontent "wieczorowy", podczas którego krąży po Nowym Świecie i zaczepia (najczęściej) dziewczyny zmierzające lub wracające z imprezy. Pasut na nagraniach jest śmiały, bezpruderyjny i pozwala sobie na wiele - zarówno w sferze werbalnej, jak i fizycznej. Bez pytania dotyka osoby, z którymi rozmawia i nie waha się przed zaserwowaniem im obraźliwych tekstów. Pasut jest także zawodnikiem Fame MMA, który po krótkiej przerwie powrócił do federacji. Na 21. gali FAME zawalczy z Takefunem, rozgrzewając widzów przed main eventem.

O Pasucie zawrzało po jego udziale w odcinku GOATS oraz po tym, jak gościł w programie "Zgrzyt" u Gimpera i Revo. To właśnie tam porównał ludzi chorujących na zaburzenia psychiczne i biorących leki do ćpunów. Jego wystąpienie wywołało ogromne oburzenie i było szeroko komentowane w mediach. Pasut również wielokrotnie się do niego odnosił, wspominając, że przez swoje słowa stracił reklamodawców (słusznie).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Influencer nagrał stories, na którym opowiedział widzom o świetnym pomyśle na swoją kolejną freak fightową walkę. Stwierdził, że gotów byłby zmierzyć się w formule dwóch na jednego i chciałby, aby jego przeciwnikami byli... Revo i Gimper. Najwyraźniej pomimo kozaczenia w studio "Zgrzytu", chowa do prowadzących sporą urazę. Warto nadmienić, że rozmowa youtuberów wcale nie była drastycznie niekorzystna dla Pasuta, a w wielu momentach, w których powinien być ostro (lub ostrzej) kontrowany - nie był wcale.

Internauci w komentarzach pod wideo stwierdzili, że "tak właśnie wygląda kryzys wieku średniego" oraz że Pasut został całkowicie zniszczony przez narkotyki.