Pamiętacie alkotubki? Zniknęły z Polski, ale za granicą sprzedają się dobrze
Wódka w tubkach pojawiła się na polskim rynku prawie dokładnie rok temu i... bardzo szybko z niego zniknęła. Czy jednak wyprodukowany już alkohol miał się zmarnować? Nic podobnego. Alkotubki trafiły na sprzedaż za granicę.
Pierwsze informacje o sprzedaży alkoholu w saszetkach pojawiły się w sierpniu zeszłego roku. Producent zapowiadał wtedy, że w takiej formie trafią do sklepów m.in. wódka, likier czy whisky. Zdjęcia mocnego alkoholu w kolorowych tubkach błyskawicznie obiegły internet i nieoczekiwanie wywołały falę protestów - zarówno "zwykłych" konsumentów, jak i aktywistów. Oliwy do ognia dolewał fakt, że smakowe saszetki o nazwie Voodoo Monkey (co miało nawiązywać do "małpek" - potocznej nazwy na butelkę wódki o małej pojemności) produkuje firma OLV. S.A. - ta sama, która odpowiedzialna jest za dystrybucję popularnych musów owocowych Ovolovo.
Podobne
- Saszetki z wódką na celowniku marszałka? Politycy ruszają na wojnę
- To koniec wódki w saszetkach? 80-latka popełniła straszny błąd
- E-papierosy jak cukierki? Zaskakujący raport CBOS
- Wódka w saszetkach już w polskich sklepach. Zdjęcie obiegło sieć
- Alkohol kupisz do 22. Duże polskie miasto zaostrza przepisy
"Jest to kolejna próba branży alkoholowej w kierunku poszerzenia grona konsumentów alkoholu, choć spożycie alkoholu w Polsce od kilkunastu lat jest na poziomie wyższym niż 9 litrów w przeliczeniu na mieszkańca" - skomentowało wówczas Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom dla dziennika "Fakt".
Ministerstwo Zdrowia ostrzegało, że wprowadzenie takiego produktu byłoby złamaniem ustawy o wychowaniu w trzeźwości i wiązało się z sankcjami finansowymi dla producenta. Minęło jednak kilka miesięcy i… mocny alkohol w saszetkach faktycznie trafił na sklepowe półki w Polsce tylko po to, aby po społecznym bojkocie szybko z nich zniknąć.
Polak znalazł alkotubki na lotnisku w Turcji
W październiku 2024 r. firma OLV. S.A wydała oficjalne oświadczenie w sprawie Voodoo Monkey i ostatecznie wycofała alkotubki ze sprzedaży.
"Zarząd spółki OLV S.A. podjął decyzję o niezwłocznym wycofaniu całej partii produktów z rynku i natychmiastowym wstrzymaniu produkcji. Przepraszamy za zaistniałą sytuację. Żałujemy, że produkt Voodoo Monkey, pomimo że został wyprodukowany i oznaczony zgodnie z obowiązującymi przepisami, wzbudził negatywne i niezamierzone skojarzenia. W związku z tym zarząd spółki OLV S.A. podjął decyzję o niezwłocznym wycofaniu całej partii produktów z rynku i natychmiastowym wstrzymaniu produkcji. Przepraszamy za zaistniałą sytuację" - przekazała firma portalowi Money.
Jak się jednak okazało - alkotubki zniknęły ze sklepowych półek, ale... w Polsce. Za granicą można natknąć się na Voodoo Moonkey nawet na lotniskach.
Polak opublikował wideo z portu lotniczego w Turcji, a dokładniej w Antalyi. - Patrzcie, co widzimy. Polskie tubeczki, alkotubeczki. Nie sprzedają się w Polsce, to się sprzedają w Turcji. Produkowane w Siedlcach. Mamy malinówkę, pigwówkę, cytrynówkę - relacjonował mężczyzna. Kontrowersyjne tubki zostały wycenione 5 euro za jedną lub 7,50 euro za dwie.
Popularne
- Ekipa otworzy sklep stacjonarny. Znamy lokalizację i datę otwarcia
- Polka zmarła na egzotycznej wyspie. Miała 27 lat i żywiła się wyłącznie owocami
- Nudna reklama Friza i Wersow. Recenzja "Friz & Wersow. Miłość w czasach online"
- Wege burgery na celowniku UE. "Zakaz byłby krokiem wstecz"
- "POLSKA GUROM" - Przemek Kucyk zgłasza się na Eurowizję. To jego topka polskiej (pop)kultury
- Streamerka urodziła dziecko podczas transmisji. CEO Twitcha gratuluje
- Billie Eilish zaatakowana przez fana na własnym koncercie. "Obrzydliwe"
- Żabka sprzedaje spalone nuggetsy? Test halloweenowej nowości
- Pokazał mieszkanie 11 m2 w Warszawie. Serio, to nie jest żart