Osiem mln dolarów dla fanów Taylor Swift. Ta inwestycja Kanady to szok!

Świat wciąż nie zapomniał o The Eras Tour. Tak naprawdę - o największej trasie Taylor Swift będzie mówiło się latami, jako o wydarzeniu, które wywarło ogromny wpływ na to, jak będą wyglądały koncerty w przyszłości. Najwięksi artyści już muszą liczyć się z porównaniami do amerykańskiej gwiazdy - spotkało to m.in. Billie Eilish, skrytykowaną za "zbyt krótkie show". Czy słusznie? Raczej nie, ale faktem jest, że Taylor zawiesiła poprzeczkę bardzo, bardzo wysoko.

W kontekście koncertów Swift padało już mnóstwo informacji. Od bardzo przyzwoitego zachowania argentyńskich linii lotniczych, które pozwoliły fanom za darmo przebookować bilety z powodu przełożonych koncertów czy rekordowo głośnych fanów, którzy wywołali aktywność sejsmiczną na poziomie lekkiego trzęsienia ziemi.

Swifties podróżujący po całym świecie za swoją idolką to kopalnia złota, więc nic dziwnego, że wiele państw stara się im dogadzać. W końcu zostawiają mnóstwo pieniędzy dla lokalnej gospodarki, wykupując hotele, chodząc do restauracji czy odwiedzając muzea. Być może właśnie dlatego Rogers Centre w Toronto zdecydowało się na duży gest - zainwestowanie w stadion ośmiu mln dolarów, czyli ok. 24 mln zł.

Miło, prawda? Czego jednak ma dotyczyć inwestycja? Czy będą to nowe, wygodne siedzenia? Lepsze ekrany? Więcej miejsc parkingowych? Nie, nie i jeszcze raz nie. Stadion w Kanadzie osiem mln dolarów przeznaczył na... upgrade sieci 5G.

A to wszystko dla fanów, którzy transmitują koncert na żywo. Mocne, naprawdę, ale czy potrzebne? I guess, jeśli ktoś nie mógł sobie pozwolić na pójście na koncert, mógł przynajmniej śledzić go z własnego domu w dobrej jakości...