Fanka z Ameryki zrobiła aferę Billie Eilish. "A bilety były takie drogie"

Kiedy twój ulubiony artysta jest popularny, kupienie biletów na jego koncert stanowi prawdziwe wyzwanie. Nie wystarczy techniczne przygotowanie, dobra koordynacja ręka-oko, sprawne palce czy szybki internet. To kombinacja tego wszystkiego plus wymóg szczęścia. Nigdy nie wiadomo, na które miejsce trafisz w wirtualnej kolejce - to prawdziwa loteria.

2025 r. zapowiada się naprawdę przyjemnie, jeśli chodzi o koncerty dużych zagranicznych gwiazd w Polsce. Czekają nas m.in. występy Billie Eilish, Justina Timberlake'a, 30 Seconds To Mars i Lenny'ego Kravitza (ponownie) czy Tylera, The Creatora. Bardzo prawdopodobny jest także solowy koncert Lady Gagi, która w lutym wydaje swój ósmy solowy album, no i oczywiście czekamy z niecierpliwością na festiwalowe ogłoszenia. Sądząc po line-upach Primavera Sounds w Barcelonie czy Rock Werchter w Belgii - może być mocno!

Polscy fani szczególnie czekają na przyjazd Billie Eilish. To będzie historyczne wydarzenie - artystka po raz pierwszy zagra w Polsce i to od razu dwa koncerty. Billie obecnie jest w trasie po USA, ale niestety nie wszyscy jej fani okazują wdzięczność... Pewna dziewczyna wywołała na TikToku prawdziwą burzę, dodając kontrowersyjną opinię na temat jej show.

Afera rozpoczęła się niewinnie. Fanka artystki po koncercie dodała tiktoka z podpisem, który wzburzył wielu internautów. Dziewczyna stoi na trybunach, a napis głosi "Jechałam przez 12 godzin do innego stanu, żeby zobaczyć Billie Eilish. Co to ma znaczyć, że koncert skończył się po półtorej godziny?"

Screen z TikToka błyskawicznie przedostał się na X, gdzie wybuchła prawdziwa burza. Wpis ze zdjęciem został wyświetlony ponad 16 mln razy i doczekał się aż 1,4 tys. retweetów lub cytatów.

Internauci jak zwykle dzielą się na dwie grupy, chociaż ci popierający fankę Billie są w znacznej mniejszości. Piszą: "To crazy, szczególnie, że bilety są naprawdę drogie". "Stara Billie by tak nie zrobiła". "Krótko, nawet jak na normika".

Z drugiej strony masa osób podkreśla, że ktoś tu chyba żyje w delulu. "Eras Tour sprało wam mózgi". "1,5 godziny to perfekcyjnie standardowy czas trwania show". "Ta narracja to szaleństwo, 90 minut w zupełności wystarczy", "Widzę, że nie rozumiecie, jak wykończone są gwiazdy po koncertach. Show nie powinno trwać dłużej niż 1-2 godziny".

Dziewczyna, która wywołała burzę, bardzo dobitnie podkreśliła, że na koncert Billie specjalnie pojechała do innego stanu. Hej, girl, witamy w Europie - u nas turystyka koncertowa to norma, bo te duże i średnie gwiazdy coraz częściej rzucają tylko kilka dat na cały kontynent. Przejechanie Polski z Gdańska do Krakowa (właśnie na koncert Billie czy Tylera, The Creatora) to też lekko około 10 godzin podróży pociągiem (jeśli nie wybierzemy Pendolino). Ameryka...