Znów to zrobił. Taylor Swift na celowniku psychofana

Taylor Swift jako ikona muzyki pop ma miliony fanów na całym świecie. Piosenkarka w trakcie trasy koncertowej "The Eras Tour" umożliwiła wielu ludziom posłuchanie jej muzyki na żywo, w tym fanom w Polsce. Występy Amerykanki na Stadionie Narodowym w sierpniu 2023 r. zapisały się w historii. Niestety, niektórym to nie wystarcza i chcą poznać artystkę osobiście. W tym celu nie wahają się nawet złamać prawa.

W przypadku 33-letniego Davida Crowe'a fascynacja na punkcie Taylor Swift zamieniła się w groźną obsesję. W środę 24 stycznia mężczyzna został zatrzymany w pobliżu kompleksu mieszkalnego Tribeca Townhouse przy ul. Franklin Street w Nowym Jorku. Znajduje się tam jeden z apartamentów Taylor Swift. Crowe próbował ukryć się w śmieciach, ale czujni sąsiedzi zaalarmowali policję i pomogli namierzyć intruza.

Zachowanie mężczyzny jest tym bardziej niepokojące, że trafił za kratki po raz trzeci w ciągu pięciu dni. Za każdym razem chciał wtargnąć do domu ikony muzyki pop. W środę został aresztowany zaledwie po kilku godzinach, gdy wyszedł z sądu po rozprawie, w której został oskarżony o próbę wtargnięcia do posiadłości Taylor Swift. Mężczyzna krążył wokół mieszkania od świąt Bożego Narodzenia w 2023 r.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Widziałam, że grzebał w śmietniku, wyjmował koce, a potem odszedł i usiadł na rampie załadunkowej w odległości kilku drzwi od mieszkania Taylor - powiedziała sąsiadka piosenkarki w komentarzu dla "New York Post".

Dalej dodała: - Serce mi zamarło. Pomyślałam "O mój Boże, nie mogę uwierzyć, że ten facet wrócił. Nie chcę go więcej widzieć. Mam nadzieję, że otrzyma pomoc, ale musi opuścić naszą ulicę".

Taylor Swift nie skomentowała sprawy.

Źródło: New York Post