Nowa dziewczyna Wardęgi została youtuberką. Ujawniła swój cel

Sylwester Wardęga opublikował film, w którym poruszył wiele tematów. Od tego, jak stoją sprawy z Fame MMA, po stratę miliona złotych, przez maraton i siłkę, po braci Tyburskich. Jednak w największym stopniu internautów zainteresowała nowa dziewczyna Wardęgi o pseudonimie Baba Jaga.

Dziewczyna wystartowała ze swoim kanałem na YouTube, który nazwała Baba Jaga Wardęga. Pierwszy vlog zatytułowała "Jestem Dziewczyną Wardęgi i chcę się wybić na nim". Poza tym, że jest to luźny materiał z życia jej i Sylwestra, to opowiada, kim jest i dlaczego postanowiła działać w branży influencerskiej.

Kiedy pandemia dobiegała końca, Baba Jaga szukała pracy w Warszawie, ale nic nie mogła znaleźć. Była wtedy świeżo po rozstaniu i nie miała kasy.

- Co więcej, miałam długi i jeszcze wzięłam kredyt, dlatego że ja kiedyś miałam bardzo starte zęby. Były bardzo krótkie, musiałam nosić przez kilka lat aparat. I też usunąć trochę dziąseł i potem odbudować zęby. To wszystko było bardzo, bardzo drogie - powiedziała dziewczyna Wardęgi.

Wtedy zdecydowała, że wyleci na Islandię do pracy. Udało się tyle zarobić, żeby spłacić część zobowiązań. Nadal jednak ma kredyt i zamierza samodzielnie sobie z nim poradzić, mimo że Sylwester proponował pomoc.

- Myślę, że to mogłoby niekorzystnie wpłynąć na naszą relację, a ja już mam swoje lata. Powinnam być odpowiedzialnym człowiekiem, a przynajmniej się starać, dlatego chcę spłacić to sama - powiedziała Baba Jaga. - Mam nadzieję, że te vlogi wypalą, a jeśli nie to po prostu będę szukać pracy.

Baba Jaga chce się też dzielić swoją największą pasją, jaką jest malowanie obrazów. Dziewczyna chciałaby poprzez YouTube'a dotrzeć do szerszego grona odbiorców.

Baba Jaga wystawiła na aukcję swój pierwszy obraz. Niestety, internauci strollowali ofertę, bo zaproponowali miliard złotych za dzieło. Wiadomo oczywiście, że nikt nie zapłaci takiej kwoty.