Nitro kusi los. Wojna z fanami Taylor Swift wisi na włosku

Ta zniewaga krwi wymaga. Sergiusz Górski znany jako Nitro, influencer i niegdyś youtuber, pochwalił się na Twitterze, że udało mu się zakupić osiem biletów na koncert Taylor Swift. Aby zdobyć wejściówki na "The Eras Tour", należało zarejestrować się do sprzedaży i otrzymać kod weryfikacyjny. Na jeden kod przypadały cztery bilety.

Swiftie cieszą się swoim szczęściem, świętują wspólne przetrwanie i zwycięstwo w "great war", więc pierwsza reakcja: Super, gratulacje Nitro! Ty i twoja paczka na pewno będziecie bawić się świetnie.

Okazało się jednak, że influencer wcale nie jest fanem Taylor, a bilety kupił tylko po to, żeby wzbogacić się na ich sprzedaży (co by the way jest nielegalne). Wstyd, Nitro. Ucz się od Friza.

Nitro ewidentnie poddymia, wiedząc, jakim zainteresowaniem cieszy się w Polsce potrójny koncert Taylor Swift. Pisać publicznie, że nie jest się fanem blondyny - odważne! Na miejscu Nitra nie wychodziłbym z domu bez okularów przeciwsłonecznych i czapki.

Nitro zahacza też delikatną kwestię koników, hardo tępionych zarówno przez organizatorów, jak i fanów. Influencer znacząco chybił: bilety są imienne, a Alter Art bardzo restrykcyjnie podchodzi do sprawdzania tożsamości. Jak podaje eBilet, zmiana danych na wejściówce nie jest możliwa.

W komentarzach póki co lekko wrze, ale jeszcze się nie gotuje. Czekamy na cytowane tweety i podziwiamy za brawurę w zadarciu ze swifties. Nie wiadomo, do czego są zdolni.