"Mr. Worldwide Come to Poland". Dla Pitbulla w Polsce ogoli się na łyso [WYWIAD]

O co chodzi z Pitbullem? No nie wiem, równie dobrze można by się zapytać, o co chodzi z Harrym Stylesem? Proste: Mr. Worldwide to gwiazda światowej sławy, prekursor trendów, wybitny performer, a przede wszystkim twórca hitów zdobywających MILIARDOWE wyświetlenia.

Nic więc dziwnego, że polscy fani domagają się jego koncertu w Polsce. A żeby to zrobić, naprawdę są w stanie poruszyć niebo i ziemię. Prym w zwróceniu uwagi Pitbulla wiedzie Gina Kolarczyk - tikokerka i influencerka, organizatorka akcji Mr. Worldwide Come to Poland.

W tym momencie wydarzeniem jest zainteresowanych 56,9 tys. osób. Ta liczba chętnych spokojnie starczy na zapełnienie areny, a nawet pozwala na myślenie o stadionie (choć może niekoniecznie Narodowym, z przyczyn wiadomych). Oczywiście Open'er Festival też jest opcją - szczególnie, że akurat ruszyły ankiety dotyczące gwiazd, które uczestnicy pragnęliby zobaczyć na przyszłorocznej edycji.

Stawka jest duża - Gina obiecała, że jeśli Pitbull przyjedzie do Polski do 2025 r., to na koncert ogoli się na łyso.

Maja Kozłowska, vibez.pl: Jesteś organizatorką akcji "Mr. Worldwide Come to Poland". Od czego to się zaczęło i jak nabrało takiego rozpędu?

Gina Kolarczyk: Zaczęło się od takiego żartobliwego filmiku, że moje marzenie to iść na koncert Pitbulla przebrana za Pitbulla, ale z racji że nie ma żadnych koncertów w Europie, to napisałam do niego wiadomość. Mr. Pitbull to na bank zajęty człowiek, dogadajmy się na jeden termin. Na moje szczęście filmik trafił do odpowiedniej grupy odbiorców, wszyscy podłapali żart, że może być np. 17 lipca, ale wieczorem, bo na obiad mama robi dewolaje.

Zobaczyłam, że jednak bardzo dużo osób chciałoby iść na jego koncert, to stwierdziłam, że może jakoś zwrócimy na siebie uwagę Pitbulla, przypomnimy mu o Polsce, żeby może miał ją na uwadze, jakby planował trasę po Europie. Zaproponowałam pisanie maili do jego managera, ale żeby od razu w tytule było "pls come to Poland" żeby mógł łatwiej sobie przefiltrować maile i nie zgubił tych ważniejszych. Mail jednak jest nieprawidłowy, więc zwracając się też o radę do innych fanów, powstał plan na zwrócenie uwagi Pitbulla:

• komentowanie jego postów "pls come to Poland",
• stworzenie trenującego # na Twitterze #pitbullcometopoland,
• zorganizowanie wydarzenia na Facebooku, którym interesuje się już ponad 50 tys. osób.

Jakie piosenki najbardziej chciałabyś usłyszeć na koncercie Pitbulla?

Gina Kolarczyk: Wszystkie piosenki Pitbulla są idealne, nie każ mi proszę wybierać ulubionej, to tak jakbyś matce kazała wybrać ulubione dziecko ("Hotel Room Service").

Jak sądzisz, czy jeśli koncert faktycznie się odbędzie, ludzie zaktywizują się i tak jak w przypadku Barbie, oddolnie narzucą dresscode?

Gina Kolarczyk: Patrząc przez różowe okulary i zakładając, że koncert by się odbył, myślę, że bardzo dużo osób przebrałoby się za Pitbulla. Właśnie o to chodzi w życiu, żeby robić ze wszystkiego wspaniałe experience. Nie idziesz na sam koncert, bawisz się, wracasz i koniec. Myślę, że tak samo wielka przyjemność byłaby z samego przygotowywania się przed, słuchania jego muzyki i przebierania za niego.

Na koncercie 30 Seconds To Mars na Orange Warsaw Festival Jared Leto wziął na scenę Krzysztofa Zalewskiego i Janna. Kogo Pitbull mógłby zaprosić do wspólnego wykonania kawałka?

Gina Kolarczyk: Gdyby Pitbull miał kogoś zaprosić na scenę, to żeby zachować balans we wszechświecie, powinien to być nasz polski Pitbull, Grzegorz Skawiński. Cudze chwalicie, swego nie znacie….

Gdybyś mogła porozmawiać z Pitbullem - co byś mu powiedziała?

Gina Kolarczyk: Powiedziałabym mu, że jego mail w stopce na Instagramie nie działa i przez to wyszło to całe zamieszanie i że sorki, mam nadzieję, że we cool i że czekamy na niego w Polsce.

Trzymam kciuki, że inicjatywa się powiedzie. W końcu - nie robisz tego tylko dla siebie. Dzięki!