Kierowca BMW driftował na osiedlu. Nie zdążył wykręcić

Brawurowa jazda oraz alkohol to jedne z najczęstszych powodów wypadków samochodowych. Media są coraz bardziej wyczulone na niebezpieczeństwo na drodze, a kierowców ostrzega się przed wsiadaniem za kółko pod wpływem czy przed używaniem telefonów komórkowych w trakcie jazdy. Kampanie informacyjne nieustannie przypominają, że podczas prowadzenia pojazdu, powinniśmy być w stu procentach skupieni na drodze, ponieważ skutki zaniechania ostrożności, mogą być straszliwe.

Mogłoby się wydawać, że głośne medialne wypadki będą wystarczającym "straszakiem" dla tych, którzy lubią przycisnąć gaz do dechy lub decydują się kierować, mimo że wcześniej wypili drinka czy dwa. Niestety nawet przerażające zdjęcia zmiażdżonych samochodów, aut owiniętych wokół drzew czy relacje rodzinnych dramatów nie są przestrogą dla "śmiałków".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Na TikToku użytkownik Marcin Mormol podzielił się filmem, na którym wyraźnie widać, jak jego i grupę jego znajomych idących chodnikiem, mija rozpędzone BMW. Jadący bardzo szybko kierowca wyłonił się zza zakrętu i zarył w krawężnik, o mały włos omijając pieszych. Ten manewr jednak sprawił, że nie wyrobił na prostej drodze. Choć usilnie starał się wykręcić, z impetem wjechał w płot jednego z domów.

Siła uderzenia dosłownie zmiotła płot z ziemi, razem z rosnącą tuż przy nim rośliną. Auto wyrwało całe przęsło, które gwałtownie runęło w tył. - Co za idiota j*bany - słychać w tle komentarze pieszych, wyraźnie poruszonych. Wideo zostało usunięte z TikToka ze względu na naruszanie standardów, ale wciąż krąży w internecie.

"Dobry kierowca. O milimetry ominął ludzi, później tamten samochód. Tylko z płotem trochę nie wyszło, poćwiczy i będzie git" - ironizuje Maciej. "Napęd na tył znacznie go przerósł" - stwierdził Krzysztof. "SB BMW, wszystko jasne" - pisze MaciejHo. "Powinni takim dawać sądowy nakaz noszenia czapki ze śmigiełkiem, żeby ludzie z daleka widzieli debila i omijali" - uważa Marian.