"Faszystom trzeba przy*ierdolić" - aktor z grubej rury o marszu opozycji. PiS się gotuje

W niedzielę czwartego czerwca w Warszawie odbędzie się głośny, długo zapowiadany i długo wyczekiwany marsz opozycji organizowany przez Donalda Tuska. Szacuje się, że na wydarzeniu pojawi się ok. 200 tys. osób. Swoją obecność zapowiedziały również osoby publiczne w tym m.in. aktor, Andrzej Seweryn, młodszej publiczności znany m.in. z serialu "Królowa", w którym wcielił się w rolę Drag Queen o pseudonimie Loretta.

Seweryn na swoich mediach społecznościowych zachęcał obserwatorów do uczestnictwa w marszu. To jednak nie te jego słowa wywołały największe kontrowersje.

Prywatne nagranie aktora, w którym w ostrych słowach komentuje znaczenie marszu opozycji z niewiadomych źródeł wyciekło do internetu. Jako jeden z pierwszych na Twitterze udostępnił je Tomasz Lis - w tym momencie nie znajdziemy go już na jego profilu.

- Drogie dziecko, pamiętaj, twoje zadanie jest im przy*ierdolić. Jesteś młody, na razie nie rozumiesz, co do ciebie mówię, ale szybko zrozumiesz, jak będziesz miał kilkanaście lat albo wcześniej, już zrozumiesz komu trzeba przy*ierdolić. I nie zważać na nic! - unosi się aktor na hulającym po sieci wideo.

- Tym wszystkim Trumpom, Kaczyńskim, Orbanom pier*olonym trzeba przy*ierdolić. Żadnych dialogów chrześcijańskich, żadnego tam, wiesz, rozumienia, debaty, porozumienia. Nie, k*rwa! Przy*ierdolić.Faszystom trzeba przy*ierdolić, a nie dyskutować z nimi, bo oni będą używali tego dialogu, żeby ciebie zrobić w d*pę po prostu - mówi Seweryn.

Kiedy wideo zaczęło rozprzestrzeniać się w internecie, Seweryn błyskawicznie odniósł się do sytuacji. W oświadczeniu dla wp.pl napisał, że nagranie było prywatne i ani on, ani osoba, do której zostało wysłane nie wrzucali go do social mediów.

Politycy PiS są oburzeni "wystąpieniem" Seweryna. Krytykują aktora i łączę jego emocjonalne wideo z tym, jaka jest "prawdziwa twarz opozycji".

Sprawę skomentował m.in Tomasz Poręba - poseł Parlamentu Europejskiego z ramienia PiS.

Również Sebastian Kaleta, pełniący funkcję Sekretarza stanu i Przewodniczącego Komisji do spraw reprywatyzacji nieruchomości warszawskich ostro odniósł się do nagrania z nieprzebierającymi w słowach Sewerynem.

Komentarz aktora z racji tego, że jest osobą publiczną, faktycznie ma moc kształtowania rzeczywistości. Jego agresywna narracja posłuży teraz za argument dla partii rządzącej. Słowa Seweryna staną się automatycznie słowami opozycji, słowami wszystkich, którzy z nimi sympatyzują. Najlepiej świadczy o tym komentarz rzecznik PiS Rafała Bochenka w rozmowie z TVP Info

"Skandaliczna wypowiedź pana Andrzeja Seweryna, która najlepiej obrazuje, co łączy tych, którzy tworzą środowisko polityczno-medialne totalnej opozycji, tzw. pseudoelity. Wobec braku oferty programowej i pomysłu na Polskę łączy ich nienawiść i agresja. Sami są sfrustrowani i owładnięci negatywnymi emocjami nieustannie podsycają w polskim społeczeństwie podziały i animozje, wmawiając kłamstwa i siejąc dezinformację" - powiedział rzecznik PiS.

"To źli i ponurzy ludzie, którzy na współpracy z politykami opozycji chcą budować swoje kariery. Nie dajmy się zwieść, maski opadły. Polskie społeczeństwo to dla nich marginesy społeczne, szarańcza i patologia - nie raz o tym mówili. Oni nie mają hamulców, dzisiaj nawołują już jawnie do agresji, puszczają im nerwy, bo wiedzą, że przegrają" - podsumował, przeinaczając kompletnie słowa Seweryna, dopasowując je do własnej narracji i jednocześnie podkreślając, jak partia rządząca jest pewna swojego zwycięstwa.

Przypominamy - jest dopiero czerwiec. Do wyborów wciąż zostało kilka miesięcy. Kto wie, co jeszcze się wydarzy.