"Królowa" czyli serial familijny o... drag queen. Czy warto obejrzeć serial z Andrzejem Sewerynem? [RECENZJA]
Na Netfliksie właśnie pojawiła się właśnie długo wyczekiwana "Królowa". Serial zrobiony tak, by nikogo nie zdenerwować. Warto go obejrzeć?
"Królowa" była jedną z bardziej wyczekiwanych polskich premier Netfliksa tego roku, a tematyka wydawała się równie intrygująca, co dobór obsady. Cenionego paryskiego krawca, który "po godzinach" zamienia się w zjawiskową drag queen Lorettę zagrał legendarny Andrzej Seweryn, a jego odtrąconą, chowającą urazę córkę - aktywistka i bezkompromisowa artystka - Maria Peszek. Główny bohater po kilkudziesięciu latach decyduje się opuścić elegancki Paryż i odwiedzić małe miasteczko w Polsce, by pomóc córce, którą ostatni raz widział, gdy była jeszcze dzieckiem. Jak się spodziewacie, nie będzie to łatwe zadanie. Na szczęście "mediatorką", o niespożytych wręcz zasobach pozytywnej energii, staje się wnuczka krawca, w którą wciela się Julia Chętnicka.
Podobne
- "Szkoła dla elity" sezon 5 - mocne 69/10
- Książka "Nie zostawaj influencerem", czyli apel do młodych [RECENZJA]
- House of Gucci czy House of Gaga? Artystka kradnie całe show (RECENZJA)
- "Dziewczyny z Dubaju" są NIESTETY lepsze, niż można było oczekiwać (RECENZJA)
- Kim Lee nie żyje. Była jedną z najpopularniejszych polskich drag queen
Królowa | Oficjalny zwiastun | Netflix
Bardzo ciekawa koncepcja produkcji, aż prosiła się o równie błyskotliwy scenariusz. Najlepiej podlany czarnym humorem i zaskakującymi zwrotami akcji. Niestety tych jest bardzo mało. "Królowa" została zrealizowana przyzwoicie, ale też do bólu zachowawczo. Zamiast wywrotowej queerowej produkcji dostaliśmy serial familijny, w którym największą ekstrawagancją jest widok (swoją drogą świetnego) Andrzeja Serweryna w dragu. Zawarte w dialogach "żarty" młodszy widz będzie postrzegał jako cringe. Podobnie może zostać odebrany "młodzieżowy" język, którym posługuje się postać wnuczki. Scenarzyści chyba zapomnieli, że to już nie rok 2010.
"Królowa" jest słodką, przepełniona czułością produkcją dla całej rodziny (a nawet bardziej dla rodziców i dziadków). Nikogo nie obraża, nie budzi kontrowersji. Przypomina o tym, jaką wartość ma przebaczenie i relacje z najbliższymi. Wydaje się, jakby została stworzona dla widza bardziej konserwatywnego, który musi zostać na miękko "oswojony" z tematem nieheteronormatywności. Podczas premiery ze strony twórców wielokrotnie padały też słowa o "szerzeniu tolerancji", co oczywiście jest godne pochwały. Ale czy momentami dłużąca się, familijna historia to naprawdę najlepszy prezent, jaki Netfliks mógł podarować społeczności LGBT+ na pride month? Zamiast tęczowych fajerwerków wyszedł kolejny średniak. Powielający kalki, średnio napisany, ale za to bardzo dobrze zagrany.
Dla kunsztu aktorskiego Andrzeja Seweryna warto odpalić "Królową" i zobaczyć, jak jego bohater znajduje w sobie odwagę, by być sobą. Ujmującą, teatralną Lorettą. I właśnie odwagi powinniśmy życzyć scenarzystom Netfliksa na przyszłość.
"Królowa": 6/10
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku