Ekipa IShowSpeeda poprosiła Wojtka Golę o pomoc? Influencer tłumaczy się ze streama

Wizyty celebrytów w Polsce od zawsze wywołują szał. Ekscytują się nie tylko fani danej osoby, ale również ludzie, którzy chcą poopalać się w blasku jej sławy. Bieganie za idolami czy szukanie ich w turystycznych miejscach nikogo już nie dziwi, tak samo jak czekanie przy autokarach czy na lotniskach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

2 lipca 2024 r. IShowSpeed przyjechał do Warszawy w ramach swojej podróży po całej Europie. Influencer został ugoszczony w typowy dla Polaków sposób: na wypasie. Po Warszawie oprowadzali go Wojtek Gola i Robert Pasut, którzy zadbali o odpowiednie atrakcje, w tym wizytę w restauracji specjalizującej się w polskiej kuchni oraz przejażdżkę Maluchem, który został kupiony na chwilę przed transmisją.

Nie wszystkim podobało się zaangażowanie Goli i Pasuta w rolach przewodników. Tematem zainteresował się Konopskyy, który stwierdził, że śmiesznie oglądało się polskich influencerów, którzy biegali po całej Warszawie za amerykańskim streamerem. Do zarzutów młodego twórcy internetowego odniósł się sam Wojtek Gola.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Na swoim Instastory Wojtek Gola wyjaśnia, dlaczego towarzyszył IShowSpeedowi podczas wizyty w Warszawie. Influencer powiedział: - Odnośnie filmu Konopa, w którym powiedział, że się przyczepiliśmy do Speeda razem z Pasutem. Otóż nie było tak, ponieważ zostaliśmy zaproszeni kilka godzin wcześniej, aby pomóc oprowadzić Speeda po Warszawie i zorganizować jakieś atrakcje. Stąd też, przed rozpoczęciem streama, zakupiłem Malucha, żeby Speed miał jakąś atrakcję. Zaprosiliśmy go do polskiej knajpy na tradycyjne polskie jedzenie i w sumie myślę, że cały stream poszedł fajnie.

Gola kontynuował: - Masa ludzi chciała spędzić czas ze Speedem, wielu influencerów i streamerów, ale niestety nie zostali dopuszczeni, ponieważ przed rozpoczęciem streama, jak staliśmy z ekipą od Speeda, to powiedział, że tylko ja i Pasut możemy uczestniczyć w tym streamie, a biegaliśmy z miejsca do miejsca tylko dlatego, że na Starym Mieście nie mogliśmy jeździć vanem i nie wiem czemu Konop mnie nie zapytał, jak było. Wydawało mi się to dosyć logiczne, ale w sumie nie każdy o tym wiedział, więc mam teraz możliwość powiedzenia, jak było. Kanał Freak Fight Polska o tym wiedział, ponieważ oni też pomagali w organizacji i u nich na kanale pojawił się odcinek, gdzie mówimy, jak było. (...) Przecież by nie było tak, że bym podleciał do Speeda i zaprosił go do restauracji, a on mówi "dobra, ej, wbijaj" a 500 osób stoi na zewnątrz. Tak samo było z Maluchem, gdzie byliśmy transportowani vanami, mieliśmy ochronę od Speeda. No i może będzie jeszcze więcej atrakcji.

Wojtek Gola wyjaśnił też kwestię Malucha i jego dalszego losu zwracając się bezpośrednio do Konopskiego: - Dzięki Konop za docenienie akcji z Maluchem, bo dzięki temu więcej osób się dowie o akcji charytatywnej i uzbieramy więcej pieniędzy dla najmłodszych pacjentów onkologicznych, tak więc opłacało się biegać za Speedem.