Drama o wesele. Gdzie prawdziwie polskie wódka i rosół?

Organizacja wesela dla wielu par młodych przypomina istny koszmar. Niekończąca się lista obowiązków, wysokie koszta, dopasowywanie menu pod gości, noclegi, potencjalnie pijani goście, kwestia dzieci na weselu - to tylko niektóre z kwestii, którymi martwią się przyszli nowożeńcy. Nic więc dziwnego, że coraz więcej par decyduje się na kameralne wesela w gronie najbliższych, często ograniczające się do obiadu w restauracji. Zaoszczędzone pieniądze wolą wydać na egzotyczną podróż lub wspólny dom.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Media społecznościowe zalała burza komentarzy po tym, jak jedna z par młodych podzieliła się menu, które serwowano na ich weselu. Szok wywołał dobór potraw. Para młoda wybrała krem z borowików z groszkiem ptysiowym, oliwą truflową i grana padano. Na drugie danie serwowano pierś z kaczki, gratin ziemniaczany oraz marchewki i gruszki. Na deser natomiast podawano fondanta czekoladowego z toffi, kremem angielskim i lodami śmietankowymi.

Para młoda podkreśliła, że na stołach nie było alkoholu, a na powitanie goście otrzymali bezalkoholowego aperola. Dodatkowo zaproszeni bliscy nie bawili się przy dźwiękach disco polo.

Opis wesela trafił na X, gdzie wywołał lawinę komentarzy. Rusherfly napisał: "Nic mnie bardziej nie bawi, niż bycie parą młodą, która próbuje być jak najbardziej nowoczesna i edgy w temacie wesela. Rosół out, tort out, discopolo out, cud że jeszcze na pierwszy taniec 'Ody Do Radości' nie wybrali".

Alek napisał natomiast: "Jak robisz tego typu imprezkę to nazwij to bankietem nie weselem Bo idąc na wesele idziesz z nastawieniem na dobra zabawę z tańcem Idąc na bankiet idziesz z nastawieniem na gadanie o głupotach i słabe, ale drogie jedzenie".

Największe oburzenie, jak to zwykle bywa, wzbudził brak alkoholu, rosołu i disco polo. Reakcje internautów dobitnie pokazują, że choć w teorii wesele powinno być dla państwa młodych, to goście mają utarte założenia i schematy, których niewypełnienie grozi oburzeniem i wyzwiskami.