"Wolę wydać na podróż poślubną". Kolejna branża "padnie ofiarą" pokolenia Z?

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego liczba zawieranych w Polsce małżeństw systematycznie spada. W 2022 r. zawarto 155,8 tys. związków małżeńskich. To blisko 40 tys. mniej niż pięć lat wcześniej. Zmienia się również sposób formalizowania relacji. Jak podał portal tvn24.pl w grudniu 2023 r., w ciągu ostatnich ośmiu lat liczba ślubów kościelnych spadła o jedną trzecią.

Pokolenie Z ma również często własne pomysły na celebrowanie zawarcia związku małżeńskiego. Coraz mniej młodych ludzi marzy o wielkim weselu w gronie szeroko pojętej rodziny i znajomych. W mediach społecznościowych pojawiają się w tym kontekście często dość drastyczne głosy: "Wole wydać kilkadziesiąt tysięcy na zaj***stą podróż poślubną po świecie i zrobić kameralne wesele dla wybrańców, żeby sobie fajnie spędzić razem czas, niż wypier***ić tyle kasy na ludzi, z którymi na co dzień nie mam kontaktu tylko po to, żeby się nażarli i nachlali i dlatego, że ‘tak wypada’, bo jednak to jest rodzina".

Ten post zebrał na portalu X 2 tys. polubień i mnóstwo komentarzy. Co ciekawe, wzbudził też entuzjazm katolickiej influencerki Najjjki, która napisała: "Totalnie się zgadzam!".

W naszej redakcji również nie udało się znaleźć osób, które marzyłyby o tradycyjnym polskim weselu z dużą ilością gości. Zapytana o swoje plany w tym zakresie Weronika odpowiedziała: "Na chwilę obecną nie planuję ślubu ze względu na brak partnera. Jeśli jednak znajdzie się ‘ten jedyny’ pewnie zorganizuję wesele, żeby móc się wytańczyć i wybawić z rodziną i znajomymi. Czy będzie to tradycyjne wesele z uginającymi się stołami i pijanymi wujkami pod nimi? Wątpię. Na pewno pozbędę się typowych zabaw czy oczepin, postawię za to na dobrą muzykę i tworzenie wspomnień".

Jakub niedawno zawarł związek małżeński. Jak wyglądało jego wesele? "W gronie najbliższej rodziny i przyjaciół. Na wynajętej sali, ale bez jakiegoś rozmachu. W usługach wybieraliśmy raczej budżetowe opcje. Rzeczy typu budki fotograficzne, lody tajskie albo szlafroki z napisem ‘Pan i Pani Młoda’ totalnie odpadały" - opowiedział. Jak podkreślił: "Chcieliśmy, żeby wesele było niezapomnianą imprezą, jedyną w swoim rodzaju, ale chcieliśmy je zorganizować bez wydawania góry pieniędzy. Szczególnie na usługi, o których z perspektywy czasu wszyscy zapominają. Powiedzmy sobie szczerze, gościom na weselu chodzi o świetne jedzenie i dobrą muzykę, żeby się fajnie bawić. Reszta ma mniejsze znaczenie".

Maja, chciałaby mieć możliwość wzięcia ślubu humanistycznego ze swoją wybranką. Skorzysta z możliwości zawarcia związku partnerskiego, gdy taka się w końcu pojawi, ale czeka przede wszystkim na pełną równość małżeńską. Jeśli w ogóle będzie organizować wesele, to tylko dla najbliższych. Najchętniej w ramach celebrowania wyjechałby na 2 miesiące do Tajlandii.

Również w gronie naszych znajomych niewiele osób widzi się w roli gospodarzy tradycyjnego polskiego wesela. Zapytana o weselne plany Gosia podkreśliła: "Zdecydowanie bez zapraszania całej mojej ogromnej rodziny. A najchętniej gdzieś we Włoszech". Są jednak wśród zetek, które zapytaliśmy o weselne preferencje również osoby, które mają mniej rewolucyjne pomysły na swoją imprezę. Kuba napisał: "Myślę raczej o ślubie cywilnym, ale jeśli partnerka chciałaby kościelny, zgodziłbym się. Wesele musi być huczne, na miarę tego, jak ważny jest to dzień. Musi być cała rodzina, przyjaciele i wybitna zabawa".