Burmistrzyni wydała 25 tys. zł na wakacje i ani myśli wracać. W tym czasie powódź zniszczyła wieś
Nastroje w czeskiej gminie Zátor są grobowe. Mieszkańcy są jednocześnie wściekli, zdruzgotani i rozczarowani, że w sytuacji, kiedy najbardziej potrzebują pomocy, ich burmistrzyni, Salome Sýkorová, wypoczywa na egzotycznych wakacjach w Azji, kompletnie nie zważając na ludzką tragedię.
Czechy podobnie jak Polska padły ofiarą gwałtownych powodzi. Od początku września specjaliści ostrzegali przed zbliżającym się niebezpieczeństwem, a mieszkańcy zagrożonych terenów przygotowywali się na nadejście najgorszego. Niestety nawet skrupulatnie zaplanowana profilaktyka czasami bywa bezsilna wobec żywiołu.
Podobne
W Polsce pomimo ciężkiej pracy wolontariuszy, strażaków i władz miast, wiele miejscowości zostało zalanych i zniszczonych przez wodę. Podobna sytuacja panuje w Czechach, gdzie powodzie wciąż pustoszą kraj.
Ponure prognozy ekspertów nie powstrzymały jednak burmistrzyni gminy Zátor Salome Sýkorovej w wyjeździe na miesięczne wakacje. Polityczka jak gdyby nigdy nic wsiadła na pokład samolotu i zostawiła mieszkańców samych sobie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
JULIA ŻUGAJ spełniła już WSZYSTKIE SWOJE MARZENIA?
Zátor został kompletnie zniszczony. Burmistrzyni w tym czasie odpoczywa pod palmami
Miejscowość została całkowicie zalana. Przerażające zdjęcia ukazują zniszczone samochody, chylące się ku upadkowi domy, zawalone budynki. Kiedy ludzie w Zatorze walczą o życie i o swój dobytek, Salome Sýkorová wypoczywa na wakacjach i nie zamierza wrócić, ponieważ... za dużo wydała na zaplanowany wcześniej wyjazd.
- Kiedy zadzwonili do niej, aby powiedzieć, że jest powódź i żeby wróciła, powiedziała, że nie wróci, że wakacje kosztowały 150 tys. koron [ok. 25 tys. zł, przyp. red.]. Przedłożyła swoje osobiste interesy nad interesy ludzi, spławiła ich - dla portalu blesk.cz wypowiedział się jeden z mieszkańców.
- We wtorek 10 września poleciałem do Azji na wakacje, które planowaliśmy od wiosny. Wtedy nie było mowy o powodziach czy jakimkolwiek zagrożeniu. Płyniemy statkiem, nawet gdybym chciała wrócić, sytuacja jest bardzo trudna. Przykro mi, ale tak właśnie jest - oznajmiła sama burmistrzyni Zátoru. Dodała także, że wiceburmistrzyni Jiřina Míčková ma lepsze kompetencje od niej, by zająć się sprawą powodzi. - Mamy młodą wiceburmistrz, która jest mądra i myślę, że pod pewnymi względami radzi sobie lepiej niż ja. Mnie też jest bardzo przykro, bo mam zalany dom - powiedziała portalowi blesk.cz.
Mieszkańcy Zátoru są wściekli. "Nie obchodzi jej, że w jej gminie jest apokalipsa"
W mediach społecznościowych wrze, a Czesi nie szczędzą krytycznych komentarzy. Są oburzeni podejściem burmistrzyni i podkreślają, że będą o tym pamiętać przy okazji kolejnych wyborów. "Pani burmistrz jest jeszcze miesiąc na urlopie, nie obchodzi jej, że w jej gminie jest apokalipsa? A może już wróciła?"; "Ludzie nie powinni zapominać, kto zadbał o nich podczas następnych wyborów. Na pewno nie była to Salome"; "Wiceburmistrzyni biegała po kolana w błocie i wodzie po gruzach, opiekując się mieszkańcami, nie znając nawet stanu własnego domu" - piszą mieszkańcy Zátoru na profilu gminy na Facebooku.
Popularne
- Patryk Vega zrobi film o Buddzie? "To gość, który mi imponuje"
- Babcia pognała Książula. Nie można w spokoju zjeść kebaba?
- Wyzywająca kreacja licealistki oburzyła internautów? "Widać jej bieliznę"
- W 12 godzin spała z 1000 facetów. Onlyfansiara twierdzi, że pobiła rekord
- Kupienie mieszkania jest trudne? Tiktoker przeżył szok u doradcy kredytowego
- Brad Pitt mówi po polsku? Tę rozmowę obejrzysz więcej niż raz
- Koniec Drwala w McDonald's. Z tej okazji zjadł wszystkie burgery
- Selena Gomez we łzach. Polityk Republikanów domaga się jej deportacji
- Grażynka świętuje "wyjątkowe" urodziny. Budda wojuje w komentarzach