Kadyrow gotów do boju. Grozi w kurtce Louis Vuitton za 13 tys. zł

Pupilek Putina ma wielką słabość do francuskiej marki Louis Vuitton. Jesienią 2022 r. w sieci pojawiło się zdjęcie z gabinetu Kadyrowa. Widać na nim torbę, rękawice i worek bokserski z limitowanej kolekcji Louis Vuitton z 2014 r. Koszt takiego zestawu opiewał na 175 tys. dolarów, czyli ponad 730 tys. zł.

Kadyrow po krótkiej przerwie od mediów społecznościowych powrócił, by odpowiedzieć szefowi grupy Wagnera na zarzuty dotyczące porzucenia jego ekipy przez dowodzących rosyjską armią. Jewgienij Prigożyn twierdzi bowiem, że jego bojownicy zostali zostawieni na pastwę losu, dlatego zamierza wycofać się z podbijania Bachmutu do 10 maja.

Czeczeński dyktator w związku z tym zwołał spotkanie, podczas którego zapewnił, że jeśli wagnerowcy się wycofają, on jest gotów wysłać swoje "tiktokwe" oddziały do Bachmutu. - Nasi bojownicy są gotowi do ataku i zajęcia miasta. To kwestia godzin - obiecał buńczucznie Kadyrow.

"Na zakończenie dodam, że jednostki czeczeńskie są gotowe do wykonania każdego rozkazu Naczelnego Wodza Władimira Putina, co do tego nie ma wątpliwości" - zapewnił dyktator.

Nagranie, na którym Kadyrow przemawia do swoich podwładnych, zostało dostrzeżone przez ukraińskiego doradcę ministra spraw wewnętrznych Antona Geraszczenko. Jednak to nie wywód czeczeńskiego przywódcy przyciągnął jego uwagę, a kurtka, w której wystąpił.

"Kadyrow nakręcił wideo w czymś, co wydaje się koszulą Louis Vuitton, która kosztuje 2370 euro" - zauważa Geraszczenko. "Jaki byłby dress-code dla kadyrowców kręcących tiktoki w Bachmucie?" - zastanawia się prześmiewczo polityk.

Rzeczywiście pupil Putina zaprezentował się w koszuli wierzchniej (często nazywanej po prostu kurtką) francuskiego domu mody Louis Vuitton. Markę zdradzają charakterystyczne aglety w kształcie liter "L" i "V" na ściągaczach, a także wzór moro układający się w napis "Louis Vuitton". Cena kurtki na rosyjskiej stronie wynosiła 252 tys. rubli, czyli ponad 13,5 tys. zł.

Co ciekawe w marcu zeszłego roku dom mody Louis Vuitton musiał zmierzyć się z krytyką internautów, bo w jego kolekcji pojawiła się bransoletka z symbolem przypominającym literę "Z". Marka wyjaśniła, że nie jest to żadne nawiązanie do znaku, którym posługują się kacapy, a sam symbol to w rzeczywistości pokrętnie złamana litera "L".

Internauci drwiąco zauważają, że taka kurtka idealnie fituje z paramilitarnymi butami Prady, w których paradował niegdyś Kadyrow. Tymczasem ujawnia się tutaj ogromna hipokryzja czeczeńskiego przywódcy, który wielokrotnie mocno krytykował zachodni styl życia. Ale może to i lepiej, że wydaje na drogie ciuchy, zamiast na wsparcie swoich bojowników.