Kto stoi za Caroline Derpienski? OjWojtek wydał oświadczenie

O osiągnięciach Caroline Derpienski nie będziemy się rozpisywać, żeby przypadkiem nie powielać niepotwierdzonych informacji na jej temat. Wiemy tyle, że nagle pojawiła się na różnych eventach i udzieliła licznych wywiadów serwisom plotkarskim, aby namieszać w polskim show biznesie.

Rzeczywiście tak się stało. Derpienski zasłynęła z kontrowersyjnych wypowiedzi o niewychodzeniu z domu, jeśli nie ma na sobie minimum 50 tys. dol., dosztukowaniu sobie penisa dla satysfakcji jej 60-letniego partnera milionera, czy tępieniu biednych mężczyzn.

Jaka jest prawda o Derpienski? Na to pytanie, za namową obserwatorów, postanowił odpowiedzieć Wojtek Kardyś, specjalista w dziedzinie komunikacji internetowej i digital marketingu.

"Parę osób prosiło mnie, bym zrobił audyt, popularnej w ostatnim czasie, Caroline Derpienski. Kochani, to jest niezły wał" - napisał Kardyś na wstępie do twitterowej nitki, w której podsumował "kupioną i zmyśloną" karierę modelki.

"Po pierwsze, liczba like. Praktycznie każde zdjęcie na IG ma ok. 100k like.

TO SIĘ NIE ZDARZA. Nawet konta z milionowymi liczbami, mają lepsze bądź gorsze foty. Nie jest możliwe, by każde foto miało 'zawsze' okolice 100k serduszek. A w tym przypadku tak jest" - ocenił ekspert.

"Po drugie followersi. Coś tu jest nie tak. Sprawdziłem Modash i wyszło, że 86 proc. followersów to fake. Ja w szoku. Sprawdzam HyperAuditor i okazuje się, że modelka jest bardzo popularna... w Indiach. Ciekawe, co?" - kontynuował.

Kardyś odniósł się również do podejrzanych komentarzy czy podobnej liczby like’ów pod każdym zdjęciem, co jego zdaniem "nie ma prawa się zdarzyć na 'normalnym koncie'".

Z kolei polski uznany fotograf Dawid Klepadło po rozmowach z kolegami z branży ustalił, że Derpienski fabrykowała okładki magazynów, w których rzekomo występowała. Na uwagę zasługuje przede wszystkim okładka afrykańskiej edycji magazynu "Playboy", którą miała przyozdabiać Caroline w styczniu 2022 r. Tymczasem faktyczny numer z tego okresu wygląda zupełnie inaczej.

Fotograf, a także liczni internauci uważają, że Derpienski wykupywała większość sesji okładkowych lub najzwyczajniej je podrabiała.

Wojtek Przeździecki, znany lepiej jako OjWojtek, zasłynął w ostatnim czasie z demaskowania influencerskich przekrętów. Sam przygotował nawet reklamę scamu, która trafiła do pewnej polskiej gazetki, by pokazać patologię w świecie marketerów.

OjWojtek niedawno napisał na Twitterze, że jeden z jego projektów zaszedł za daleko. Obserwatorzy youtubera szybko zaczęli przypuszczać, że chodzi o Caroline Derpienski. Domysłów na ten temat było tak wiele, że Przeździecki musiał wydać krótkie oświadczenie.

"Wydaję oficjalne oświadczenie: Caroline to NIE mój projekt" - napisał OjWojtek na Twitterze.

Tymczasem pojawiają się też inne teorie. Trudno w końcu nie odnieść wrażenia, że gdzieś już to widzieliśmy. Kilka lat temu polskim YouTubem wstrząsną pewien nastolatek, który chwalił się swoim majątkiem i drwił z biedoty. A tu warto dodać, że w przeszłości doszło już do spotkania Caroline Derpienski z Markiem Kruszelem, znanym jako Lord Kruszwil. Niewykluczone więc, że to on maczał w tym place, jednak wciąż są to tylko domysły.