House of Gucci

House of Gucci czy House of Gaga? Artystka kradnie całe show (RECENZJA)

Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Michał DziedzicMichał Dziedzic,24.11.2021 10:59

26 listopada do kin wchodzi "House of Gucci", jeden z najgłośniejszych filmów roku. Czy dzieło jest równie dobre, co jego PR-owa otoczka?

House of Gucci w reżyserii Ridleya Scotta był jedną z najbardziej wyczekiwanych premier tego roku, a to, co działo się wokół filmu w ostatnich tygodniach, to istny PR-owy majstersztyk. Uroczyste pokazy z gwiazdorską obsadą w USA i Europie, Lady Gaga wystylizowana na włoskiego wampa, zmieniająca kreacje trzy razy dziennie (!) ku uciesze fotoreporterów, i dziesiątki wywiadów oraz tysiące memów zalewających sieć. W tym ten najsłynniejszy, w którym główna bohaterka ze śmiertelną powagą składa przysięgę na "w imię Ojca, Syna i domu Gucci".

Hype na film był niewyobrażalny, ale też stworzył wielkie oczekiwania, którym po prostu trudno sprostać.

Dla jasności, House of Gucci to dobry film, ale daleko mu do faworyta w oscarowym wyścigu. Dzieło Ridleya Scotta jest nierówne i będzie dłużyło się nawet największym fanom włoskiego domu mody.

Przez niemal trzy godziny oglądamy trzy dekady z życia Maurico Gucciego i jego ukochanej Patrizii, lecz nie każdy okres z życia tej pary jest równie fascynujący.

Dodatkowo twórcy chcą pokazać jak najwięcej zakulisowych scysji między właścicielami marki Gucci. Niestety te nie są zbyt emocjonujące i porównując je choćby do walki o władzę w Sukcesji, przypominają bardziej przepychanki na placu zabaw. Na szczęście, nawet gdy akcja przestaje być wartka, wciąż jesteśmy karmieni przepięknymi zdjęciami Dariusza Wolskiego. Dolce vita, luksus, dekadencja. Nie zapominajmy - jest to Gucci.

House of Gucci
House of Gucci (Materiały prasowe)

Scottowi udało się skompletować obsadę marzeń na czele z Lady Gagą, Adamem Driverem, Alem Pacino, Jeremym Ironsem i Salmą Hayek. Oni wypadli świetnie, bo wiedzieli, że grają w wysublimowanym filmie opartym na skandalicznej, tabloidowej wręcz historii.

House of Gucci - najsłabszy element filmu

Tej wiedzy nie miał chyba Jared Leto, który wcielał się w Paolo Gucciego. Aktor okropnie przerysował swoją tragikomiczną postać. Pasowałaby ona bardziej do parodii filmu House of Gucci tudzież kabaretu w Mrągowie. Brak subtelności, przerysowany akcent, nadekspresja - tak wyglądał mocno nietrafiony pomysł Amerykanina na zagranie ekscentrycznego Włocha.

Lady Gaga - jak wypadła?

Na ekranie zdecydowanie największą uwagę skupia Lady Gaga jako osławiona czarna wdowa, Patrizia Reggiani. Artystka nie miała łatwego zadania, bo kreując postać morderczej golddiggerki, łatwo można było popaść w sztampę. Zaznaczmy, Patrizia to osoba, która nie tylko nie okazała skruchy po zleceniu zabójstwa Gucciego, ale po wyjściu z więzienia dumnie paradowała po ulicach Mediolanu obwieszona złotem i z papugą na ramieniu.

Artystka sprawiła jednak, że postać kryminalistki nie jest jednowymiarowa. Jako widzowie z czasem rozumiemy jej motywacje, a nawet zaczynamy współczuć. Gaga jest magnetyczna, kradnie każdą scenę, nie sposób oderwać od niej oczu. Stopniowo pokazuje złożoność Patrizii i wypada przy tym bardzo autentycznie. Wielomiesięczna praca nad włoskim akcentem i działanie metodą Stanisławskiego najwyraźniej się opłaciły, bo charyzmatyczna artystka radzi sobie jeszcze lepiej niż w hitowych Narodzinach Gwiazdy.

Finalnie to nie tyle House of Gucci, co House of Gaga, ale choćby dla tej wyjątkowej kreacji warto iść do kina.

House of Gucci Trailer #1 (2021)

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 6
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0