Ambasada USA w Kijowie odpowiedziała na orędzie Putina memem. Śmieszne czy straszne?

Nie ma godziny, żeby nie dochodziły do nas najnowsze, dramatyczne doniesienia zza wschodniej granicy. Dziś w nocy Władimir Putin oficjalnie wypowiedział wojnę Ukrainie. W wielu ukraińskich miastach mieszkańców wyrwały ze snu wybuchy i strzały.

Wojna już od dłuższego czasu rozgrywa się też w mediach społecznościowych. Młodzi Ukraińcy i Ukrainki wykorzystują je w różne sposoby. Pisaliśmy już o tiktokowym trendzie - ukraińscy tiktokerzy i tiktokerki oświadczali, że pozostaną w ojczyźnie, jeśli dojdzie do operacji wojskowych i opowiadali, jak mogą pomóc w obronie kraju.

Po social mediach krążą też liczne grafiki informacyjne. Większość z nich wyraża solidarność z Ukraińcami i Ukrainkami czy podpowiada, jak pomóc mogą osoby z innych krajów. Po poniedziałkowym, pełnym fake newsów orędziu Władimira Putina transmitowanym przez rosyjską telewizję, pojawiło się też wiele grafik odpowiadających na jego propagandową narrację i tłumaczących przekłamania.

W czasie orędzia Putin chciał przepisać historię Ukrainy, opowiadając o jej tożsamości i terytorium jak o części rosyjskich ziem. To nic innego jak komunikacyjna strategia propagandowa, która miałaby uzasadniać agresję Rosji. Putin stwierdził między innymi - dosłownie - że Ukraina została stworzona przez komunistyczną Rosję.

Część grafik merytorycznie i punkt po punkcie wytknęła kłamstwa w wypowiedzi polityka, niektórzy odpowiedzieli na nie prześmiewczymi memami. Jeden z nich pokazywał Kijów na przestrzeni pomiędzy X i XII wiekiem i ilustracje Moskwy z tego okresu, wyglądającą raczej jak dzika puszcza (najstarszy znany zapis o Moskwie pochodzi z połowy XII wieku). Mema na oficjalnym profilu na Twitterze udostępniła ambasada USA w Kijowie.

Nie wszystkich rozbawił ten żart. "Zajmijcie się sankcjami, a nie memami", "Okej, może Rosja wygra, ale poniesie klęskę w wojnie na memy", "Chyba pominęliście sedno sprawy" - czytamy najpopularniejsze komentarze niepocieszonych twitterowiczów.