Amadeusz Ferrari w GOATS. Urządził kobietom piekło?

Przypomnijmy, że w poprzednich odcinkach GOATS drugą połówkę wybierali Kacper Błoński, a później Agata Fąk. Zarówno Crusher, jak i Fagata wyszli z programu z pustymi rękami. Wybrane przez nich osoby zgarnęły za to pieniądze.

Wyjątkowo, bo w czwartek o godzinie 15:00 na kanale GOATS pojawił się kolejny odcinek programu z udziałem Amadeusza Ferrariego. Data premiery została najpewniej zmieniona ze względu na Fame MMA 18, które odbędzie się w sobotę 20 maja.

Podczas gali Ferrari ma stoczyć dwie walki - pierwszą z Kacprem Błońskim, a drugą z Marcinem Dubielem. Warto było więc nieco podymić przed nadejściem weekendu. Władca Piekieł dobrze to rozumie i na początku tygodnia sam opublikował film, w którym opowiada o "zaprzedaniu duszy diabłu".

Amadeusz Roślik "Ferrari" odstawiony jak stróż w Boże Ciało ewidentnie miał problem z odrzuceniem wielu dziewczyn. Mimo takich słów jak "won", "wyp***dalaj" czy pokazywania środkowego palca, nagle zmieniał zdanie i przepuszczał kandydatki. Tłumaczył to tym, że nie potrafi być dla nich niemiły.

Jedna z uczestniczek Roksana zaczęła ujeżdżać Ferrariego niczym konia. Później role się odwróciły i to freak fighter wskoczył na plecy dziewczyny, szarpał ją za włosy i klepał po pupie. Ta mimo wszystko wyszła zadowolona ze studia.

Studentkę chemii Julię, która mianowała się Władczynią Piekieł, zapytał, czy sperma ma odżywcze właściwości jako maseczka na twarz. Dziewczyna wyszła z tego twarzą, pociągając temat i pytając Ferrariego, czy sam już próbował takiego zabiegu.

Maturzystce Natalii postawił warunek - jak mu pokaże swoje walory, przejdzie dalej. Całe szczęście dziewczyna odmówiła i stwierdziła, że wolałaby Błońskiego. I nie była w tym odosobniona, bo kilka kolejnych uczestniczek również stwierdziło, że Crusher jest atrakcyjniejszy.

W końcu do studia weszła domina Ala, wyjęła pejcz i zaczęła okładać nim Amadeusza po tyłku. Podczas tego występu Wardęga stwierdził, że nie mogą wyemitować fragmentu, w którym to Ferrari odkłada pejczem uczestniczkę. Druid dodał później, że wszystko przez trwające piekło mężczyzn.

Tymczasem zdaniem niektórych pretendentek do roli partnerki Władcy Piekieł, to on zgotował im piekło na Ziemi. Rzucał do nich takimi słowami jak: "garbata" czy "szmato", bekał im w twarz i stwierdził, że "żadnej nie poda". I nawet fragment "Barki" puszczony w trakcie programu nie łagodzi wątpliwych zachowań Ferrariego.

Z dwoma argumentami wcześniej nie pykło, więc kolejnej dziewczynie powiedział, że przepuści ją dalej, jeśli pokaże stopy. Pokazała, ale i tak nie przeszła.

Trenerka personalna Martyna wzięła Ferrariego na biodra i zaczęła robić z nim hip thrusty. Z kolei zawodniczka trójboju siłowego Marta robiła przysiady po tym, jak Amadeusz wskoczył jej na plecy.

W końcu przyszedł czas na jokera, czyli drugą szansę dla wcześniej odrzuconych dziewczyn. I w tym momencie rozpoczął się roast Ferrariego. Trzy z czterech dziewczyn zaczęły mu wrzucać, że jest chamem, prostakiem, mizoginem i ogólnie brakuje mu szacunku do kobiet.

Tylko jedna z nich poniekąd stanęła w obronie Amadeusza, stwierdzając, że "nie jest taką osobą, na jaką się kreuje, a skrzywdzonym facetem, który próbuje pokazać swoją wyższość". Sprowadziła go też na ziemię, mówiąc, że jest na równi z każdym innym człowiekiem. I w sumie po części trudno nie przyznać jej racji.

Mimo że stosunek Ferriariego do dziewczyn pozostawiał wiele do życzenia, przepuścił on 19 z 24 uczestniczek. Może z pierwszego odcinka z jego udziałem wyniesie jakąś lekcję i w kolejnym zaprezentuje więcej szarmancji.