Transpłciowa kobieta trafiła do więzienia. Tylko czemu dla mężczyzn?

Lexi-Rose Crawford to 24-letnia mieszkanka Anglii. Fizycznie jest mężczyzną, jednak od 2019 r. identyfikuje się jako kobieta. Nie był to jednak wystarczający powód dla sądu, aby skierować transpłciową kobietę do żeńskiego więzienia.

Kobieta po raz pierwszy została skazana na cztery lata więzienia po tym, jak w 2017 r. miała kontakty seksualne z dzieckiem. Identyfikowała się wtedy jako mężczyzna. Wówczas też sąd rozkazał odbyć jej karę w męskim więzieniu.

10 maja 2023 r. Crawford usłyszała kolejne zarzuty. W tamtym czasie oskarżona zaczęła utożsamiać się jako kobieta. Wspomniane zarzuty odnosiły się do sytuacji z 2019 r. Sąd Koronny w Bristolu usłyszał, że Crawford skontaktowała się z pewną kobietą na Facebooku.

Oskarżona zaproponowała przyszłej ofierze granie w gry wideo. Gdy dotarła do jej domu, napadła na nowo poznaną kobietę. Mimo wielokrotnych próśb o zaprzestanie działań Crawford zgwałciła kobietę.

Transpłciowa kobieta tłumaczyła się, że podczas incydentu nie była świadoma tego, co robi. Sędziowie nie uwierzyli w jej wersje wydarzeń. Ława przysięgłych jednomyślnie skazała ją na karę więzienia.

Crawford spędzi w więzieniu dziewięć lat za gwałt oraz sześć i pół roku za napaść seksualną. Obie kary będą biegły jednocześnie.

Zgodnie z polityką brytyjskiego rządu, którą wprowadzono w lutym 2023 r., przyjmuje się, że transpłciowa kobieta trafiła do męskiego więzienia. Wytyczne mówią, że przestępcy transpłciowi nie będą umieszczani w więzieniach dla płci, z którą się identyfikują. Tłumaczy się to faktem, gdy np. mają męskie genitalia lub popełnili przestępstwa seksualne.

W sytuacji Crawford sędzia dodatkowo powiedział, że jej czyny były szczególnie poważne. Brytyjski wymiar sprawiedliwości brał pod uwagę również historię jej przestępstw oraz to, że gwałt miał miejsce w domu ofiary.

- Niezależnie od tego, czy pamiętasz, że ją zgwałciłeś, czy nie, jasne jest, że zignorowałeś jej życzenia i protesty, i kontynuowałeś - w takich słowach odniósł się sędzia do Crawford na sali sądowej.

Dodatkowo sędzia przyznał, że Crawford powinna mieć zakaz zbliżania się do ofiary. Rozkazał oskarżonej również podpisać Rejestr Przestępców Seksualnych na czas nieokreślony.

W osobistym oświadczeniu ofiary możemy przeczytać o emocjach, jakie jej towarzyszyły podczas całego incydentu. Kobieta napisała, że z powodu flashbacków i koszmarów musiała wyprowadzić się z domu. Dodatkowo borykała się z lękami oraz myślami samobójczymi.

"Przed tym zdarzeniem nie ufałam mężczyznom, ale teraz to zaufanie zmniejszyło się jeszcze bardziej" - możemy przeczytać w oświadczeniu ofiary.

Charley Pattison reprezentuje oskarżoną w sądzie. Obrończyni powiedziała, że jej klientka została zdiagnozowana z zaburzeniami osobowości, autyzmem oraz dysforią płciową.

- Pani Crawford bardzo się denerwuje, myśląc o tym. Miała zaledwie 20 lat. Stało się to na przepustce, ale od 2019 r. nie miała żadnych problemów - przyznaje Pattison w sądzie.

Adwokatka stwierdziła, że sprawa zajęła cztery lata. W tym czasie Crawford miała doświadczać myśli samobójczych oraz okaleczać się. Było to rzekomo mechanizmem radzenia sobie z całą sytuacją.

Ostatecznie sąd orzekł, że oskarżona musi odbyć dwie trzecie zasądzonej kary. Dopiero po upływie określonego czasu będzie mogła starać się o przedterminowe zwolnienie.

Co sądzicie o całej sytuacji?

źródło: independent.co.uk