"What If" S01E01: O co CHODZI w tym nowym serialu z MCU? Czy jest to część uniwersum?

Po swoich dużych serialach live-action, wreszcie przyszedł czas na coś bardziej… animowanego. Bo oto "What If" z S01E01, premierowym odcinkiem o przygodach Capitan Britan. Opowiada historię z pierwszego "Kapitana Ameryki", ale nadaje swój twist fabularny.

I tutaj wchodzimy w terytorium spoilerów. Jeżeli nie chcecie zepsuć sobie zabawy, to przestańcie czytać ten tekst w tym momencie. Serio! Disney+ może za niedługo wejść do Polski, więc warto poczekać.

Nie przekonaliście się? Okej, więc zapraszam na spoilerowe wyjaśnienie, o co chodzi z "What If" (oraz szybką recenzję S01E01).

W ostatnim odcinku "Lokiego" całe uniwersum MCU zostało rozszczepione, pojawiło się nieskończenie wiele różnych odłamów. "What If" pokazuje historie, które potoczyły się odrobinę inaczej - jak drobna zmiana mogłaby wpłynąć na całe uniwersum. Taki efekt motyla - albo bardziej na nasze: efekt nietoperza.

Całość DZIEJE SIĘ w MCU, tylko że w innym uniwersum. W sensie, zostało coś tam wspomniane, że postacie mogą zawitać do obecnego, głównego, "normalnego" uniwersum - ale czas pokaże, co się stanie.

Pierwszy sezon ma zakończyć się wydarzeniem na skalę pierwszych Avengersów, co było już widać na trailerach. Cóż, trzeba czekać!

Wiemy na pewno też o tym, że w "What If" pojawi się Spider-Man. Pamiętajcie, ta marka nadal należy do Sony, więc powinniśmy się cieszyć. Z takich smaczków: odrzucony odcinek opowiadał historię człowieka-pająka… gdy ten miał się stawać prawdziwym pająkiem. Marvel odrzucił skrypt, gdyż był zbyt brutalny. Woah, to brzmi strasznie.

W swoim pierwszym sezonie ma mieć dziewięć odcinków z finałem 6 października. Zapowiada się miła wycieczka w alternatywne uniwersum Marvela!

Ponownie: pora na ogromne spoilery dot. pierwszego odcinka nowej serii. Jeżeli nie chcecie zmarnować sobie seansu, to… przestańcie czytać (znowu). Jeżeli jednak nie macie czasu na 30-minutowy odcinek, to zapraszam!

Największa zmiana w stosunku do oryginalnego "Kapitana Ameryki"? To nie Steve otrzymał serum superżołnierza, a Peggy Carter. Koniec odcinka, dobranoc.

A, chcecie poznać więcej szczegółów? Niech będzie. Peggy przechodzi przez bardzo podobną ścieżkę, co Steve w swoim pierwszym filmie. Walczy najpierw z niechęcią wysłania jej na front, potem ratuje m.in. Bucky’ego, aby na końcu zawalczyć z Red Skullem.

Inne zmiany? Steve pociesznie lata w prototypowym stroju à la Iron Man, który został zaprojektowany przez Howarda Starka, ojca Tonego. Końcówka też jest zgoła inna. Zamiast walczyć z niebieskim światłem prowadzącym ku niebu, Peggy zamyka w portalu mackowatego potwora.

Ogólnie: jest to interesujący spin na historię Steve’a, męskiego herosa. Szczególnie, że historia opowiadana w "What If" S01E01 dzieje się podczas II wojny światowej. Miło się ogląda napakowaną Peggy, kopiącą cztery litery nazistom.

Animacja stoi na najwyższym poziomie. Miło jest zobaczyć coś świeżego w MCU. Zaznaczę: po 24 filmach wreszcie otrzymaliśmy oficjalny, animowany serial. Coś, co jest stricte normalnością w przypadku DC, dla Marvela jest szansą na wpompowanie nowej dawki krwi do odrobinę zapyziałego świata herosów.

A! Głosy postaci: niektóre osoby, grające swoje odpowiedniki w filmach, nie powrócą. Chris Evans nie wcielił się w Steve’a Rogersa, Tony Stark będzie brzmieć inaczej. Ale T'Challa przemówi ostatnie cztery razy głosem zmarłego Chadwicka Bosemana.

Serial jest dostępny jedynie na platformie Disney+, która… nie jest dostępna w Polsce! Pomimo tego, że serial posiada pełną lokalizację - tak, Disney nie wypuścił D+ w naszym kraju. Jedyną legalną szansą na obejrzenie serialu jest szybka wycieczka do Niemiec lub Holandii.