Twierdzi, że został oszukany przez Artura Rojka przy tworzeniu Great September
Miesiąc po łódzkim festiwalu Great September działacz kulturalny Łukasz Minta opisał, jak według niego miała wyglądać współpraca z Arturem Rojkiem przy organizacji wydarzenia. Muzyk i jego żona rzekomo dopuścili się wielu zaniedbań. Co na to sam artysta?
Great September to festiwal muzyczny, którego pierwsza edycja odbyła się w październiku. W ciągu trzech dni imprezy ponad setka artystek i artystów wystąpiła na scenach popularnych klubów w Łodzi. Festiwal ruszył z miesięcznym opóźnieniem. W oficjalnych komunikatach trudno było znaleźć konkretne powody przesunięcia terminu imprezy.
Podobne
- Artur Rojek i jego żona o zarzutach w sprawie festiwalu Great September
- Polski raper twierdzi, że Ziemia jest płaska. "Prawda jest ukryta"
- Fagata o umowach ze Spotlight. Twierdzi, że oddawała niemal cały zysk
- Łatwogang ma kasę do rozdania. Wystarczy film na TikToku
- Gotowi na kolejną aferę? Marcoń i Konopskyy wywleką nowe brudy
Głównymi organizatorami imprezy było Łódzkie Centrum Wydarzeń oraz Fundacja Idependent. Fundacja jest związana ze znanym muzykiem i organizatorem OFF Festiwalu Arturem Rojkiem. Dla dalszej części niniejszej historii warto wiedzieć, że stanowisko prezes zarządu fundacji zajmuje żona artysty - Anna Rojek.
Great September w Łodzi. Łukasz Minta i współpraca z Arturem Rojkiem
W organizacji Great September pomagał działacz kulturalny Łukasz Minta. Mężczyzna opublikował na Facebooku wpis, w którym opowiedział o współpracy z Rojkiem i jego żoną. Minta był zaangażowany w organizację imprezy przez ponad rok. Działacz twierdzi, że po wszystkim zostały mu tylko długi.
Minta relacjonuje, że nad Great September zaczął pracować z Rojkiem w sierpniu 2021 roku. Twierdzi, że w organizację szybko zaangażowała się żona muzyka, przez której fundację miały przechodzić dotacje i wpływy od sponsorów. "Od tego momentu współpraca zaczęła się komplikować. Artur okazał się osobą mało decyzyjną, a jego żona, delikatnie mówiąc, nie pomagała" - twierdzi Minta na Facebooku.
Według Minty, Anna Rojek zobowiązała się do przygotowania umowy. "Dla mnie było naturalne, że przy imprezie o budżecie grubo ponad 2 mln złotych dokument potwierdzający warunki jest naturalną kwestią. (...) W marcu '22 dostałem zaliczkę (bez umowy) na poczet organizacji imprezy i z tego były opłacane pensje dla zatrudnionych osób, koszty promocji i produkcji" - pisze Minta.
Działacz kulturalny wspomina, że w czerwcu pieniądze z zaliczki się kończyły, a umowa wciąż nie powstała. Dwa miesiące przed planowanym startem Great September żona Rojka miała napisać Mincie, że nie miała czasu przygotować dokumentu. W konsekwencji mężczyzna zrezygnował z pracy nad festiwalem, uznając, że został oszukany. Oznajmił prezesce Fundacji Idependent, że wróci do organizacji, jeśli dostanie umowę.
Rojek i donos do miasta Łodzi
"Reakcja była bardzo nerwowa. Zostałem uznany za szantażystę, osobę skrajnie nieprofesjonalną, która miała tylko wyprodukować imprezę a teraz próbuje zniszczyć wspaniały pomysł Artura. Coraz bardziej uświadamiałem sobie, że w tej relacji Artur, delikatnie mówiąc, nie jest frontmanem, a raczej technicznym swojej żony i to ona podejmuje decyzje" - pisze Minta.
Działacz kulturalny twierdzi, że jego prawnik przygotował umowę, która miała być podpisana po OFF Festiwalu. Nigdy do tego nie doszło, bo Rojek - według relacji Minty - napisał donos do miasta Łodzi. "Zostałem w nim opisany jako osoba skrajnie nieodpowiedzialna, niezbyt ceniona w branży, z poważnymi problemami emocjonalnymi. Według jego oceny festiwal był zagrożony w związku z moją postawą, a jedyną szansą na jego realizacje było zastąpienie mnie... managerem Artura" - twierdzi Minta.
Great September. Współpraca z Rojkiem, po której miały zostać długi
Współpracownicy Rojka mieli odebrać Mincie dokumentację Great September i dostęp do służbowego maila. Próby mediacji nie przyniosły efektu. Minta wyraża żal, gdyż "na stronie festiwalu w opisie imprezy zniknęło moje nazwisko i okazało się, że jedynym pomysłodawcą i twórcą festiwalu jest Artur Rojek."
W finale historii Minta wypada na ofiarę działań Rojka i jego żony. "Zostaliśmy z długami za kampanię promocyjną, koszta osobowe oraz hotele. (...) Chciałbym jednak, żebyście poznali tę historię, aby nikt z Was nie był następny" - konkluduje Minta. Działacz nie wyklucza wkroczenia na drogę sądową, ale zaznacza, że nie chce marnować czasu na wieloletni proces.
Artur Rojek nie wydał żadnego oświadczenia w związku z zarzutami ze strony Łukasza Minty. Zwróciliśmy się z prośbą o komentarz do managementu artysty.
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku