Tiktokerka tnie ubrania Balenciagi. Chodzi o oskarżenia o pornografię

Ekskluzywna marka modowa Balenciaga spotkała się ostatnio ze sporą krytyką. Wszystko przez nową kolekcję Wiosna 2023. W materiałach promujących znalazły się zdjęcia dzieci z pluszowymi zabawkami. Pluszaki ubrane są w stroje przypominające akcesoria do BDSM. Belenciaga została oskarżona przez internautów o promowanie pornografii dziecięcej.

Choć marka przeprosiła za kampanię, klienci zaczęli się od niej odwracać. Jedna z tiktokerek nagrała filmik, w którym zachęca do wyrzucenia produktów tej firmy. Na nagraniu tnie bluzę Balenciagi. Głos w sprawie zabrała również Kim Kardashian.

28 listopada Balenciaga wydała kolejne oświadczenie, w którym przepraszała za kontrowersyjną kampanię z udziałem dzieci. Napisano, że potępia wykorzystywanie dzieci oraz pornografię. Klienci jednak dalej wyrażają swoje niezadowolenie.

Do zdjęć dzieci trzymających misie ubrane w stroje przypominające akcesoria do BDSM dołączyło teraz kolejne zdjęcie z kampanii Balenciagi Wiosna 2023. Możemy na nim zobaczyć stos książek. Wśród nich znajduje się pozycja Michaëla Borremansa, czyli artysty tworzącego obrazy przedstawiające nagie małe dzieci.

"Na jednym ze zdjęć Balenciagi znajduje się książka napisana przez Michaëla Borremansa, artystę, który stworzył "Fire from the Sun", czyli serię obrazów przedstawiających nagie małe dzieci" – czytamy na Twitterze

To wszystko sprawiło, że coraz więcej osób jest przeciwnych marce. 27-letnia tiktokerka Chloe Hennessey prowadząca salon medycyny estetycznej wrzuciła na platformę filmik, w którym chwali się okularami z Balenciagi. Użytkownicy TikToka skrytykowali ją w komentarzach i poinformowali o ostatniej kampanii marki. Chloe postanowiła więc w dość oryginały sposób wyrazić swoją niezgodę na działania firmy.

Nagrała filmik, w którym zachęca ludzi do bojkotowania marki i wyrzucania zakupionych z niej rzeczy. Na nagraniu możemy zobaczyć, jak tnie bluzę Balenciagi, która kosztuje około 3 tys. zł. Poza nią wyrzuca zakupione niedawno okulary, trampki i koszulkę. W sumie w koszu lądują rzeczy za trochę ponad 9 tys. zł.

Kim Kardashian ma w swojej szafie nie jedną kreację od Balenciagi. Choć na początku milczała w sprawie reklamy z misiami, ostatecznie postanowiła zabrać głos. Poinformowała na Twitterze, że chciała najpierw porozmawiać z przedstawicielami marki, by dowiedzieć się, jak doszło do upublicznienia kampanii z misiami BDSM. Zaznaczyła, że bezpieczeństwo dzieci jest dla niej najważniejsze i docenia przeprosiny marki. Musi jednak jeszcze przemyśleć, w jaki sposób będzie teraz podchodziła do Balenciagi.

"Jako matka czwórki, jestem wstrząśnięta tymi odstręczającymi obrazami. Bezpieczeństwo dzieci powinno być traktowane z najwyższym szacunkiem i jakiekolwiek próby normalizowania przemocy wobec najmłodszych dowolnego rodzaju nie powinny mieć miejsca w naszym społeczeństwie" – napisała Kardashian.

Cóż, trzeba przyznać, że to dość ostrożne zagranie ze strony celebrytki. Choć Kardashian jasno potępiła pornografię i wyraziła swoje oburzenie kampanią, nie napisała jednoznacznie, że w związku z tym zamierza się od niej odciąć.

Na razie Balenciaga domaga się od North Six Inc., firmy, wynajętej na potrzeby kampanii, zadośćuczynienia za wyrządzone szkody w postaci 25 mln dolarów. Nie da się jednak ukryć, że tak dużego kryzysu wizerunkowego marka chyba jeszcze w swojej historii nie przechodziła. Czy wszyscy - jak tiktokerka Chloe- będą cięli teraz ubrania w ramach sprzeciwu?