TA Lady Madlen z TikToka tłumaczy nam: "Zazdrosne zdziry to moja zmora" (WYWIAD)
Jedna z najbardziej kontrowersyjnych i elektryzujących osobowości TikToka zdradza, dlaczego jest najbardziej utalentowaną piosenkarką w kraju.
Michał Dziedzic: Stałaś się absolutnym viralem na TikToku, a Twój klip na YouTube ma ponad milion wyświetleń. Niektórzy Cię uwielbiają, inni nienawidzą, ale na pewno nikt nie przejdzie obok Ciebie obojętnie. Cieszysz się z nowo zdobytej sławy?
Podobne
- Oliver Tree został czarodziejem-gnomem. Kolaboruje z Crawlym
- Leksiu zjadł pączka z tatarem. Los decyduje o jego śniadaniu
- Oskarżyli ją o catfishing, a miała na sobie tylko makijaż: "Dlatego mam problemy z zaufaniem"
- Ksiądz z TikToka kontra Halloween. Przegrał z kretesem
- Niebezpieczne Halloween. Wina trendu z TikToka? [OPINIA]
Lady Madlen: Jasne, że się cieszę. Napracowałam się na to.
Całe życie wiedziałam, że nadejdzie w końcu taki moment i zostanę gwiazdą. W sumie nie wiem, dlaczego niektórzy mnie nie lubią. Najwyraźniej nie rozumieją mojego fenomenu. Powinni mnie kochać i naśladować, czerpać ode mnie wiedzę i energię. Myślę, że jeśli się do mnie przyzwyczają, to ta miłość do mnie też nadejdzie.
Lady Madlen | Kokos
Starałaś się przebić w branży muzycznej już od jakiegoś czasu, ale dopiero zupełna metamorfoza i krzykliwy wizerunek sprawiły, że dotarłaś do większej liczby odbiorców. Kiedy wymyśliłaś siebie i jak długo trwał ten proces?
Ludzie zmieniają się co kilka lat, a już na pewno tacy, którzy czegoś doświadczają i się rozwijają. Tak samo było ze mną. Nie od dziś zresztą wiadomo, że swój wizerunek zmieniam co kilka miesięcy, a fryzury tym bardziej. Często na insta wrzucam zdjęcia sprzed lat, odbiorcy dziwią się za każdym razem. Byłam już blondynką w długich i krótkich włosach, byłam brunetką w długich i krótkich włosach. Miałam właściwie prawie wszystkie kolory na głowie, prócz zielonego. Ale i na to zapewne przyjdzie czas. Co za tym wszystkim idzie, metamorfoza nie była spowodowana chęcią dotarcia do większej liczby odbiorców, a kolejną zmianą w moim życiu. Jestem teraz kimś innym niż na przykład 5 lat temu, ale trzon mojej gwiazdorskiej osobowości od zawsze jest niezmienny. Niezależnie od wizerunku jestem gwiazdą, bo to czuję i wiem, że tak jest. Nie znam drugiej takiej gwiazdy jak ja i obawiam się, że nie poznam, bo taki geniusz pojawia się raz na kilkadziesiąt lat.
Dość jawnie wykorzystujesz hejt i zjawisko jakim jest hate-watching do budowania swojej popularności. Nie boisz się, że wpadniesz w sidła własnego wizerunku i nikt w branży muzycznej nie będzie traktował Cię poważnie?
Jestem zdystansowana i wiem, że każdy hejt wymierzony w moją stronę jest nieprawdą, dlatego tak łatwo przychodzi mi podzielenie się tym ze swoimi odbiorcami. Niewolnicą własnego wizerunku nie jestem. Mogę go zmienić w każdej chwili. Po prostu tak się teraz czuję i tak się noszę. Mam kolorową, artystyczną duszę. Jeśli będę chciała zmienić fryzurę, mogę umówić się do fryzjera (oczywiście w zależności od restrykcji w kraju) i zrobić afro, wygolić lewą część głowy, a prawą zostawić albo nawet przedłużyć włosy po prawej stronie i przefarbować je na blond, a po lewej postawić kolorowego irokeza. Opcji jest mnóstwo. Niewiele stoi na przeszkodzie. Jeśli na jakimś etapie swojego życia poczuję, że chcę to zrobić, to tak będzie.
Mam też wrażenie, że w tej branży tak naprawdę jako jedna z nielicznych osób, ja się właśnie nie kreuję. Nie udaję, jestem prawdziwa. Raz mam dobry humor, raz zły. Raz lubię sobie pożartować, a raz podjąć poważniejszy temat. Jeśli ktoś z branży nie chciałby ze mną pracować, to byłby to dla mnie sygnał, że jest troszeczkę głupiutki i nawet się cieszę, że nie będę musiała obcować z taką energią. Staram się obracać wśród pozytywnych, szczerych, ale także mądrych ludzi. Jestem najbardziej charyzmatyczną, ambitną i utalentowaną piosenkarką w kraju. To faktycznie mogłoby kogoś przyćmić, ale proszę się nie bać, nie martwić, nie stresować. Ja prywatnie jestem bardzo miła i nawet jeśli ktoś byłby gorszy ode mnie, to nie problem. Zawsze przecież pracując ze mną, mógłby się czegoś ode mnie nauczyć i się poprawić.
Jaka jest Magdalena Balwierczak kiedy nie musi być Lady Madlen?
Magdalena nie musi być Lady Madlen. Magdalena lubi ten pseudonim i takim się posługuje w internecie. Prawie każdy w tej branży ma jakiś pseudonim.
Lady Madlen to namiastka Magdaleny Balwierczak. Fragmenty, momenty, zdjęcia, teledyski. Myślę, że jestem bardzo ciekawa.
Jako Lady Madlen jestem co prawda mniej szalona niż Madzia na co dzień, ale jestem tak samo super jako Madlen i jako Madzia. Lady Madlen wie, jak ukryć takie totalne wariactwo, no a w życiu poza social-mediami nie da się tego mojego "wariactwa" ukryć przed znajomymi czy nieznajomymi.
To prawda, że pracowałaś w przedszkolu? Czym jeszcze trudniłaś się w życiu?
Pracowałam jakiś czas. Uwielbiam dzieci, ich pomysły, ich przemyślenia. Uważam, że dzieci są prawdziwe i kocham z nimi przebywać.
Niestety praca w edukacji nie jest zbytnio opłacalna dla takiej gwiazdy, jak ja, przez co musiałam zrezygnować. Nie byłabym w stanie się z tego utrzymać. Mam bardzo dużo wydatków.
W banku na przykład też pracowałam. Świetnie mi szło, ale to też nie było to. Chciałam być popularna nie tylko w banku, ale w całym kraju ogólnie.
Byłam znana w banku, bo wygrywałam konkursy. Od zawsze miałam tak, że kochałam wychodzić na środek i odbierać jakąś nagrodę. Te brawa mnie zawsze uskrzydlały i dodawały motywacji.
Każda pochwała dla mnie jest bardzo cenna. Trzymam ją głęboko w sercu i pamiętam każdą osobę, która powiedziała mi dobre słowo.
W jaki sposób teraz się utrzymujesz?
Z tego i z tamtego, wolałabym nie zdradzać.
Nakłaniasz fanów na Insta do tego, by wpłacali pieniądze na Twoje konto za to, że „zapewniasz im rozrywkę”. Są hojni? Jaka była rekordowa wpłata?
Praktycznie codziennie nagrywam mnóstwo relacji na swoim Instagramie, poświęcam na to kilka godzin, a moi odbiorcy uwielbiają moje przygody. Dostaję mnóstwo cudownych wiadomości o tym, jak bardzo poprawiam im humor. Sprawiam, że pojawia im się uśmiech na twarzy. Odpowiadam na pytania i wiadomości każdego, pozostaję w stałym kontakcie z odbiorcami.
Fajnie, jeśli wynagradzają mi moje starania czy poświęcony czas. Zasługuję na to. Ja jestem szczęśliwa kiedy coś od nich dostaję, a oni są szczęśliwi, że ja jestem szczęśliwa i takim sposobem wszyscy jesteśmy szczęśliwi.
Czy mam odmówić komuś uśmiechu, radości? Byłabym okropna, sprawiając komuś ból. Nie chciałabym wywierać negatywnych emocji, a jedynie pozytywne. Nie mogę powiedzieć, ile dostałam najwięcej, bo nie lubię wywoływać zazdrości, zawiści wśród ludzi, którzy tego nie rozumieją albo nie chcą chociaż spróbować zrozumieć. Kilka razy dostałam też wiadomości, które nie były zbyt przyjemne.
W Twoich tekstach słychać, że bardzo sprawnie bawisz się słowem. Zdradziłaś też, że jesteś wielbicielką twórczości Gombrowicza. Czego słucha i co czyta Lady Madlen?
Wbrew takim poważniejszym przebłyskom (to było dawno, jeszcze za czasów szkolnych), bardziej odnajduję się w typowych harlekinach. Lubię prosty, przejrzysty język, nie lubię długich książek. Nie mam czasu zastanawiać się po książce o czym ona była, jakie miała przesłanie i czy mógłby być ciąg dalszy, tylko wraz z ostatnią kartką zakończyć jej temat. Lubię się wyluzować. Kocham piosenki Lady Gagi, Britney Spears, Seleny Gomez, Ashley Tisdale, Vanessy Hudgens, Enrique Iglesiasa, Ricky Martina, Danny Saucedo.
Mam wrażenie, i mówię to zupełnie bez ironii, że Twoje utwory świetnie sprawdziłyby się na Eurowizji. Chciałbyś spróbować tam swoich sił?
No pewnie! W końcu Polska wygrałaby Eurowizję!
Kiedy usłyszymy coś nowego od Ciebie? Liczysz, że Twój kolejny singiel przebije popularnością Kokos?
Po Kokosie była Madlusia. Uważam, że również jest świetna.
Niebawem nowości. Mam pomysł i zaczynam go realizować. Każdy mój utwór powinien być hitem. Wszystko co tworzę, jest genialne.
O czym marzy Lady Madlen?
O tym, by każdy zrozumiał mój geniusz, mój fenomen. By za mną podążał, chciał być przeze mnie prowadzony przez życie. Wtedy poczuję się spełniona tak stuprocentowo. Marzeniem jest, by się przyznał do błędu ten, kto twierdził, że gwiazdą nie jestem.
Ostatnie pytanie. Która zdzira ci zazdrości, bo ma podrabiane złoto?
Każda. Od zawsze. To moja zmora. Zazdrosne zdziry. Nawiedzają mnie w snach i nie chcą odejść. Nienawidzę ich.
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku
- Podgrzej pizzę na PlayStation 5. Pizza Hut prezentuje nietypowy gadżet