Spróbowałem KFC Plant-Based Nuggets. Jak smakują roślinne nuggetsy i gdzie można je kupić?

KFC wreszcie poszerzyło swoją ofertę w Polsce o produkty, które mają zastąpić mięso. Wcześniej był ser halloumi - ale wiecie, nie był to idealny substytut mięsa. McDonald’s zdążył w międzyczasie wprowadzić falafele (fatalne) oraz Veggie Burgera (niezły). Burger King też wprowadził swojego Rebel Whoppera. Teraz przyszła pora na KFC.

Bo oto w połowie marca gruchnęła wiadomość, że KFC wprowadza nowe, tajemnicze roślinne nuggetsy. Problem? Prawie zerowa dostępność, jedynie w kilku restauracjach w Polsce.

Uwaga: na starcie podkreślę, że chodzi tutaj o roślinne nuggetsy z KFC. Czy są wege? Firma oficjalnie nie chwali się tym, więc możliwe, że mamy case Burger Kinga. Zamysł jest przyjazny weganom, ale może na jakimś stopniu produkcji pojawia się produkt zwierzęcy?

W tym momencie - z tego, co mi wiadomo - roślinne nuggetsy KFC są do kupienia jedynie w trzech restauracjach w Krakowie:

• Bonarka;
• Galeria Kazimierz;
• KFC Zakopianka.

Lokalizacji może przybyć w najbliższym czasie.

Ciekawostka: restauracje te muszą być tymi "testowymi", a ponadto spełnić inne wymagania. Jakie? Kompletnie nie wiem.

W skrócie: roślinne nuggetsy stworzone na podstawie składników pochodzenia roślinnego. Według mojej interpretacji mają imitować teksturę i smak mięsa. To nie kolejny Weggie Burger i kotlet z warzyw. W KFC przypominają one odrobinę pierś z kurczaka, albo… coś innego. O tym za sekundę.

Dostępnych w tym momencie jest kilka pozycji z roślinnymi nuggetsami:

• 6 szt.: 12,99 zł;
• 9 szt.: 16,99 zł;
• 12 szt.: 39,99 zł;
• Twister: 14,99 zł;
• Zestaw dla dzieci z 4 szt. nuggetsów: 15,49 zł.

Plus jeszcze wariacje menu - ale to już was nie interesuje.

13 zł za 6 sztuk nuggetsów z sosem - to nie jest taka zła cena. Szczególnie, że a) jest to nowość i b) normalne nuggetsy w Maku kosztują +/- podobnie, a KFC zawsze było trochę droższe.

Oto najważniejszy dla was punkt tego tekstu: czy nowe nuggetsy w KFC mają sens? Czy smakują jak roślinna papka? Warto ich spróbować? Odpowiednio: tak, nie i tak. Spróbowałem dwóch najważniejszych pozycji: samych nuggetsów oraz Twistera z nowością. Nie, nie chciałem kupić zestawu dla dzieci - ani kubełka za cenę pizzy.

Same roślinne nuggetsy to bomba. Są genialne, jak na pierwszy romans polskiego oddziału KFC z taką żywnością. Ich smak można byłoby porównać do czegoś będącego blisko klasycznych nuggetsów lub paluszków rybnych. Trudno inaczej określić coś, co aspiruje do miana zastępcy mięsa bez wspominania o tym.

To, jak bardzo roślinne nuggetsy przypominają paluszki rybne, jest niesamowite. Dopiero przy drugim spróbowaniu czuć tę charakterystyczny posmak mrożonych paluszków rybnych.

Teksturą przypominają zmieloną kaszę lub rybę, sami spójrzcie:

Nie wpływa to na doznania smakowe. Całość jest otoczona nuggetsową panierką, która musi zawierać tę magiczną mieszaninę KFC.

Nie powiem, roślinne nuggetsy pozostawiają tłusty posmak po sobie. Trzeba je przepić wodą, bo inaczej może lekko mdlić. To jedyny minus, serio! Ode mnie bardzo mocne 8/10 i szczera rekomendacja spróbowania. Czy zastąpiłoby to w moim menu stripsy? Tak średnio. Ale zdecydowanie kiedyś po nie wrócę.

I to wszystko o solowej odsłonie nowości w KFC.

Dostępna jest też droższa opcja. Za 14,99 zł dostajemy małą tortillę z sałatą, majonezem i… kilkoma nuggetsami.

Szczerze? Jest to bardzo nieopłacalna opcja z wielu względów. Dostajemy mało roślinnego substytutu mięsa, warzywa są mdłe - a sosu, w moim przypadku, było tyle, co kot napłakał. Dla mnie meh, lepiej wydać kasę na same nuggetsy za 13 zł.

To tylko testy. Niektóre testowe restauracje KFC w Krakowie nie otrzymały opcji testowania Plant-Based Nuggets. Równie dobrze za pół roku nowość może wejdzie do oferty ogólnopolskiej.

Druga rzecz to czas oczekiwania. Na moje poranne zamówienie musiałem czekać całe 10 minut. Może pracownicy muszą się nauczyć nowości, może tyle wymaga świeże przyrządzenie - nie wiem. Miejcie to na uwadze!

Roślinne nuggetsy, mimo pewnych niedogodności, są serio spoko. Dowiedziałem się, że można byłoby je podstawić za paluszki rybne i nikt by się nie zorientował przez dłuższą chwilę.

I to jest klucz do sukcesu takich produktów. Nie smakują jak warzywna papka, ale coś bliższego mięsu. Tutaj wyszło jak coś stojącego na pomiędzy paluszkami rybnych i lekko bezsmakowego kurczaka. Jakkolwiek źle by to brzmiało, to jest wystarczająco dobrze, abym polecił to i wam.