Specjalne polecajki na świąteczny weekend. Oto nasze ulubione filmy... i książka

Tym razem tradycyjne piątkowe polecajki na długi weekend przygotował honorowy członek redakcji - nasz psinfluencer Brutus. Ale ponieważ w święta czasu jest aż nadto, mamy dla Was jeszcze kilka propozycji - dla odmiany naszych ulubionych świątecznych filmów. I jednej książki, która jest idealną alternatywą dla "Kevina samego w domu".

Nie wszystkie z nich są typowo bożonarodzeniowymi propozycjami, ale wszystkie wyjątkowo pasują do tego okresu i co roku wracamy do nich z wielką przyjemnością. A przecież o to właśnie chodzi w święta: żeby robić tylko to, co się lubi. Prawda?

Od Angeliki: Uwielbiam go za lekką i przyjemną - zdecydowanie magiczną - fabułę. Trochę jak słynny "Kevin..." ukazuje on dwa świąteczne światy, a trochę jak bajka o księżniczce sprawia, że ma się przed oczami świąteczną, miłosną historię. Wkład w ten wydźwięk ma oczywiście bardzo przystojny Jude Law - w roli wrażliwego, niestroniącego od łez, opiekuńczego Grahama.

Czy jest coś lepszego do obejrzenia w te święta? Nie sądzę!

Od Dżolla: Pierwszy świąteczny film animowany, który obejrzałam w zasadzie zaraz po premierze. Magiczna historia, piękna grafika - generalnie bije stamtąd ciepło i nadzieja! Dla wszystkich tych, którzy chcą zobaczyć coś innego niż "kolejne świąteczne dzieło Netflixa". I dla tych, którzy przestali wierzyć w Świętego Mikołaja!

Od Zosi: "To właśnie miłość" spodoba się nie tylko fanom romantycznych komedii. Ta produkcja pokazuje historię kilku bohaterów mieszkających w Londynie, których drogi przeplatają się w okresie przedświątecznym. Każda para w filmie reprezentuje inne typy miłości i relacji, co gwarantuje widzowi brak rozczarowania z powodu przewidywalnej fabuły. Jest to naprawdę must-watch na tegoroczne święta:)

Od Oliwiera: Czy jest to film świąteczny? Tak! W końcu jego akcja rozgrywa się w Boże Narodzenie i ma wszystkie cechy takiego widowiska:

• Główny bohater przechodzi wewnętrzną przemianę
• Przez część filmu pomagierem jest dzieciak, który stracił ojca
• Finalnie główny zły okazuje się być tylko standardowym "złym, który robi złe rzeczy"

Powiedziałbym, że Iron Man 3 to najbardziej niedoceniony film świąteczny... czy coś!

Od Gosi: To idealna świąteczna komedia. Para - Kate (Reese Witherspoon) i Brad (Vince Vaughn) - próbuje odwiedzić każdego ze swoich rozwiedzionych rodziców, co skutkuje czterema oddzielnymi imprezami świątecznymi.

Każde ze spotkań jest inne, każde różni się klimatem, z każdym związana jest inna przygoda. "Cztery gwiazdki" poruszą, rozbawią i zapewnią dobrze spędzony czas. Jest to film idealny dla każdego, komu "Kevin sam w domu" nie przynosi już tyle radości, co kiedyś.

Od Anety: "Słowo na M" - wbrew temu, jak brzmi polski tytuł kojarzący mi się z piosenką z "M jak miłość" - to jeden z najlepszych filmów o miłości, jakie oglądałam. To też produkcja, w której zagrali Daniel Radcliffe i Adam Driver - a mało kto o niej wie.

Odtwórca roli Harry'ego Pottera nie ma jednak lekko: dziewczyna, którą poznaje - i w której potem się zakochuje - jest w związku. Filmowy Wallace nie zdradza więc swoich uczuć i zaprzyjaźnia się z Chantry (Zoe Kazan). Czy taka relacja ma szansę przetrwać? Zobaczcie sami!

Od Kuby: "NOS4A2" to książka autorstwa Joe Hilla (syna Stephena Kinga) z gatunku horroru. Akcja powieści częściowo rozgrywa się w Gwiazdkowej Krainie, której gospodarzem jest Charlie Manx – wampir pożywiający się duszami dzieci. Charlie porywa ofiary i więzi w Gwiazdkowej Krainie, z której nie ma ucieczki. Wszystko jest tam piękne, lukrowane i na pokaz. Idealna alternatywa dla "Kevina samego w domu".

A jakie są Wasze ulubione świąteczne filmy? Dajcie znać!