Piątkowe polecajki na weekend 05-07.02

Dzisiaj kolejna moja lista! Standardowo, będzie odrobinę chaotycznie, ale każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Ta lista będzie zawierać coś śmiesznego, coś poważnego i… wiele innych rzeczy. Sami się przekonajcie:

Szczęśliwy jak Duńczyk

Nie jest to żadna przełomowa książka. Ba! Jeżeli nie jesteście zadowoleni z tego, jak wygląda Wasz kraj, prawdopodobnie ten tytuł tylko was wkurzy. Z drugiej strony fajnie jest zobaczyć, że np. edukacja może wyglądać kompletnie inaczej niż w Polsce. Szczęśliwy jak Duńczyk to taka pozycja “feels good”, ale może sprawić, że przemyślimy sobie, jak wygląda nasze życie. A w efekcie może coś w nim zmienimy? 

Do obejrzenia na wieczór:

Swiss Army Man

Film o pierdzących zwłokach, które wyglądają jak pewien młody czarodziej. Jednak pod powłoką cholernie głupiej komedii, można odnaleźć masę, masę rzeczy. Kompletny zwrot o 180 stopni względem normalnych filmów, przez co ten tytuł może co poniektórych odrzucić. Warto jednak dać mu szansę i nie przejmować się dziecinnymi żartami. 

Shooter (2016-2018)

Porzucony niestety serial Strzelec to ciekawy przykład wciągającej serii, która trzyma przed ekranem telewi… dobra, komórki. Na pierwszy rzut oka jest to typowy sensacyjny serial - i tak jest. Jednak jest on naprawdę dobrze zrobiony i ogląda się go świetnie. W sumie 31 odcinków, każdy po około 60 minut. Dacie radę przez weekend! Seria jest dostępna na Netflixie.

Mac Miller, Circles

Album Circles w dniu śmierci Maca nie był ukończony. Jednak Jon Brion, czyli osoba, z którą Mac kolaborował, ukończył i wydał ów album. Swoją drogą, cała historia ostatnich dwóch krążków Millera to temat na osobny tekst. Oryginalnie miały powstać aż 3 albumy.

Wracając do Circles: jest to podróż. Pełna uczuć, przemyśleń i nadziei. Nie da się fizycznie wskazać jednego gatunku, do którego przynależy ten album. Po prostu jest to podróż, podczas której usłyszymy wiele rzeczy.