Sheeya, dziewczyna Gimpera, o Only Fans: "jak kasa leżąca na ulicy, którą wystarczy pozbierać"

Klauda "Sheeya" Kołodziejczyk, dziewczyna Gimpera, założyła trzy miesiące temu konto na portalu Only Fans.

Dla niewtajemniczonych: jest to miejsce, gdzie influencerzy, choć głównie influencerki, sprzedają dostępy do swoich "bardziej rozbieranych" czy "ostrzejszych" zdjęć. Wszystko naturalnie za gotówkę.

Sheeya to najprawdopodobniej najbardziej rozpoznawalna polska influencerka ze swoim kontem na OnlyFans. Pomijam Queen of the Black, ponieważ to jest inna liga… w każdym możliwymi aspekcie, od mnogości kontrowersji, do poziomu sportowego. W sumie to obie panie są fighterkami. Kto chciałby zobaczyć pojedynek OnlyFans: Sheeya vs QotB? XD

Wracając. Klaudia w Q&A na swoim kanale wypowiedziała się na temat zarobków na OnlyFans. Powiedziała też, że dla niej są to pieniądze, które leżą na ulicy i wystarczy się po nie schylić.

No i powiem wam, że miesiące są bardzo różne, no bo wiadomo, że jak był jak było Fame MMA i był ten największy peak mojej popularności, gdzie moje media bardzo urosły. No to wtedy tych ludzi na OnlyFans też było najwięcej. Teraz z każdym miesiącem się to normuje - powiedziała.

- Podsumowując łącznie: OF-a założyłam w kwietniu i przez trzy miesiące zyskałam z tego niecałe 50000 zł. OnlyFans pobiera bardzo duży procent, bo chyba 20 lub 25% - zdradziła Sheeya.

Uśredniając: przy założeniu, że zarobiła okrągłe 50 tys. zł w trzy miesiące, jej miesięczna wypłata z Only Fans to około 16,7 tys. zł. Z tłumaczeń influencerki wynika, że wynik w tym momencie jest trochę niższy przez spadek zainteresowania.

Jeżeli nawet Sheeya miałaby zarabiać "tylko" z 8 tys, zł na miesiąc, jest to nadal genialny wynik, jak za wrzucanie kilku fotek.

Na pewno zaraz pojawią się komentarze, które starają się uderzyć w osoby z kontem na Only Fans. Ale jest jedna, bardzo ważna rzecz: mamy wolny rynek, a prawo tego sposobu zarobkowania nie ogranicza. Jeżeli tylko Sheeya ma popyt na swoje "pikantniejsze" fotki, to dlaczego nie mogłaby wykorzystać tego?

Sama zainteresowana mówi o tym wprost:

Jak czasami właśnie dostaję pytania: po co mi OF? Czemu się sprzedaje? Ja mam w niektórych aspektach dosyć pragmatyczne podejście do życia i uważam, że skoro mi to nie przeszkadza, jestem ok z tym, nie czuję się źle, nie czuję że się sprzedaje, że sprzedaje moje ciało czy cokolwiek i nie czuję się jak produkt [...] to czemu mam tego nie robić? Nie boję się ostracyzmu społecznego, więc tym bardziej jakby OF jest dla mnie jak taka kasa leżąca na ulicy, którą wystarczy pozbierać - i właśnie tam ją zbieram - powiedziała wprost.

Zarabia sporo grosza, robi to, co lubi, a co najważniejsze: jej decyzją jest, aby posiadać OF-a. Ba! Jej partner, Gimper nawet cieszy się z tego.

Na pewno Sheeya jest świadoma tego, że takie zdjęcia pozostają w sieci na długo. Bo to jest jedyny "minus" takiej pracy. Ot, trzeba się liczyć z tym, że trudniej będzie wymazać taką przeszłość. Chociaż miejcie to na uwadze, że Klaudia nie pokazuje żadnej golizny na OF. Tylko "ostrzejsze" fotki!

Źródło: YouTube (Sheeya)