Rafałcyerki z Twittera uważa, że "fajerwerki i petardy zaspakajają ważną potrzebę mężczyzn". Eee, jaką?

Sprawa fajerwerków to coś, co od kilku lat wzbudza spore emocje u wszystkich. Z roku na rok dyskusja się zaostrza: o ile w ubiegłych latach ktoś jedynie coś pisał na ten temat, tak teraz głosów była masa. Jedni uważali, że podczas świętowania Nowego Roku nie powinno się strzelać niczym, a inni z kolei twierdzą, że od 18:00 do 6:00 powinno się wtedy cyklicznie walić ze wszystkiego, co jest pod ręką. Tutaj naturalnie chodziło o fajerwerki.

I jak argumenty obu stron są w miarę do przełknięcia, tak pojawiają się absurdalne zdania oraz konwersacje. Jedną z nich rozpoczął... lider zespołu Bayer Full, ten sam, który niedawno został uznanym za winnego zarabiania na płytach z papieżem dołączanych do kołder z pokazów dla emerytów.

Jeżeli tego nie wiedzieliście, to teraz doznacie oświecenia: Sławomir Świerzyński ma konto na Twitterze, gdzie dzieli się swoimi myślami. I ech, porównał czasy wojny z XXI wiekiem:

Ech. Sami wiecie, jak bardzo jest to przestrzelone. Ale dzisiaj nie o tym. Pod wpisem "gwiazdora" pojawiły się głosy za, jak i przeciw strzelaniu w sylwestra. Ktoś z obserwujących lidera Bayer Full nawet podzielił się całkiem fajną myślą:

Ale to ma sens! Tylko potem coś... coś nie wyszło:

Rafał, a tak dobrze szło! To był świetny pomysł, ale potem wszystko poszło na straty, ECH.

Zacznijmy od początku.

Czy są lepsze, subiektywnie patrząc, substytuty fajerwerków? Tak. Pokazy z dronów, przy odpowiednim przygotowaniu, wyglądają bosko. O wiele lepiej, niż cokolwiek stworzonego z materiałów wybuchowych. Intel już kilka lat temu przygotował taką pokazówkę:

Seul kilka dni temu wyglądał TAK:

A tutaj zobaczcie pobicie rekordu Guinnessa w świetlnym pokazie dronów:

Da się? Oczywiście, że tak. Pokazy fajerwerków mogą odejść do lamusa, jeżeli miasto organizowałoby taki pokaz laserów/dronów.

Co tutaj się odjasiekapeliło?

Podsumujmy całą wypowiedź: słuchanie fajerwerków i petard to ważne zaspokojenie potrzeb mężczyzn, ponieważ...? To nie ma za bardzo sensu. Jaką męską potrzebę mógłby spełniać wybuch fajerwerków o godzinie 23:55 w Nowy Rok? Cytując Julkę z Twittera: "jaką potrzebę spełnia bumbum?".

Mój problem jest taki, że Rafałcyferki naprawdę mądrze napisał o kompromisie w swoim wcześniejszym tweecie, więc nie jest jakimś ruskim trollem. Ale tekst o "mężczyznach" zakrawa na żart. Bo co innego można wyciągnąć z tej opinii, poza "faceci zaspakajają sobie coś, gdy strzelają fajerwerki"?

Jaka męska potrzeba stoi za pirotechnicznym wybuchem połączonym z kilkoma kolorami na niebie? Idąc taką logiką, faceci zaspokajają swoje potrzeby wybuchów, będąc na wojnie? Czy oglądając filmy Michaela Baya? Dosłownie nie mam pojęcia.

Brzmi komicznie, ale chciałbym zgłębić sens tego. Bo co jest takiego niezwykłego w pokazie fajerwerków? Może i fajnie wyglądają - ale pokazy dronowych fajerwerków wyglądają jeszcze lepiej!

Nie zapomniałem o głupocie jego tweeta. Wyjaśnijmy sobie to raz na zawsze: Szarik to fikcyjny bohater. Ten pies NIE uczestniczył w żadnej prawdziwej wojnie. Tak samo, jak można powiedzieć, że Bayer Full NIE zdobył żadnej prawdziwej popularności w Chinach. W obu przypadkach była to jedynie fikcja literacka.