"Podróbka" Wiedźmina od studia z Dubaju HITEM. Oceny lepsze niż oryginał?

"Wiedźmin" jest naszym dobrem narodowym . Nie można temu zaprzeczyć. Czy mówimy o książkach Andrzeja Sapkowskiego, o grach, książkach, czy nawet serialu, który jest "luźną" adaptacją. Przecież to w 2011 roku, wtedy jako premier, Donald Tusk wręczył ówczesnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych kolekcjonerską edycję "Wiedźmina 2".

A dzisiaj o tym, jak nasze dobro zostało dziwnie podrobione. I stało się małym hitem platform mobilnych.

Mamy studio ONEMT, założone na Bliskim Wschodzie z głównymi siedzibami w Dubaju i w Chinach. Swoją drogą, ONEMT został wsparty przez chińskiego technologicznego giganta, Alibabę. To taka ciekawostka.

Studio postanowiło zareklamować grę "Rise of the Kings". Taki tam miks budowania miasta, walki z poziomu stratega oraz… wychodzi na to, że i Pokemonów. Czym promują ten tytuł?

Podróbką "Wiedźmina".

To nie żart. Oto jeden z banerów, który ma za zadanie zwrócić uwagę graczy na "Rise of the Kings":

I dla porównania obrazek z naszego "Wiedźmina":

Wcale nie widać podobieństwa. Jak dla mnie są to dwa różne obrazki, które nie są od siebie w 100 proc. różne. A, że zbroja, bohater, font, tło oraz logo przypominają grę CD Projekt RED? Wydaje się wam!

Prawdopodobnie nie zaskoczę was, iż ten dziwny miks "Wiedźmina" oraz każdej możliwej gry RPG stał się hitem platform mobilnych. Tylko w Sklepie Play (Android) tytuł przebił 10 milionów wyświetleń, a średnia ze 180 tys. (!) ocen to 4,1 na 5. W sklepie Apple App Store, "Rise of the Kings" zebrało ocenę 4,2 na 5 ze 2,7 tys. ocen.

Jak na darmową grę free-2-play, to nie jest zła ocena! Pomimo tego, że jest to bardziej odpowiednik kolejnej tytułu z budowaniem miasta - gdzie za naszą prawdziwą kasę, możemy przyśpieszyć ten proces - to gra ma swoich fanów. Tylko szkoda, że ONEMT kopiuje naszego "Wiedźmina" na materiałach promocyjnych.