Oscary zbojkotowane? Twórcy i twórczynie wstawiają się za pominiętymi kategoriami

Tak, wiem, pewnie niewielu z was zamierzało pewnie oglądać tegoroczną galę Oscarów. Ta z 2021 roku zanotowała najniższą oglądalność i trudno się temu dziwić - to "wielkie święto kina" ma nam coraz mniej do zaoferowania.

Oscary 2022 mierzą się jednak z jeszcze poważniejszym problemem. Możliwe, że zbojkotują je sami twórcy filmowi. Są oburzeni faktem, że Akademia zdecydowała nie pokazać na żywo części nagradzanych kategorii.

Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej zdecydowała, że w tym roku nie pokaże na żywo wręczenia Oscarów w ośmiu kategoriach. Czasu ekranowego mają być pozbawione osoby nominowane m.in. w kategorii montaż filmowy, scenografia charakteryzacja i kompozycja.

Co dostaniemy w zamian? Więcej skeczów, numerów tanecznych i dowcipów. Docelowo organizatorzy chcą chyba po prostu wzbudzić nasze zainteresowanie, wrzucając do programu więcej rozrywki. Takie rozwiązanie nie spodobało się jednak branży filmowej.

Przedstawiciele środowiska filmowego postanowili zabrać głos w sprawie. Żądają, by Akademia 27 marca w swoim programie na żywo pokazała absolutnie wszystkie kategorie, bez pomijania jakichkolwiek twórców i twórczyń kina.

"Variety" dotarło nawet do listu, który miał zostać wysłany do prezesa Akademii Dave’a Rubina. Branża filmowa twierdzi w nim, że usunięcie z programu na żywo tych kategorii będzie je poniżało i degradowało.

Pod listem podpisali się m.in. James Cameron i Kathleen Kennedy. W sprawie głos zabrała też m.in. reżyserka "Psich pazurów" Jane Campion czy Steven Spielberg. Wszyscy po prostu uważają, że kompozytorzy czy montażyści zasługują na taki sam szacunek, co aktorzy i reżyserzy.

Trudno się z nimi nie zgodzić - w końcu bez nich żaden aktor czy aktorka po prostu nie pojawiliby się na ekranie. Film składa się z wielu ludzi, którzy nad nim pracują, a nie tylko ze znanych nam gwiazd.

Z tego też względu nie ma się się dziwić nominowanym twórcom, których Akademia postanowiła wykluczyć. Apelują o to, by pozostałe osoby biorące udział w Oscarach, zbojkotowały ceremonię.

Jak skończy się ta sprawa? Trudno przewidzieć, ale jeśli Akademia myślała, że w ten sposób jakoś zyska sympatię widzów, to chyba trochę się myliła. Z tego, co pamiętam, to oglądający w poprzednich latach wcale nie narzekali na ilość kategorii, a na sam sposób prowadzenia gali i jej wtórność. Wykluczenie ważnych członków społeczności filmowej raczej nie jest najrozsądniejszym ruchem.

Źródło: filmstories.co.uk, Variety, Deadline