"YO MAMALE", nowa piosenka Friza MOCNO inspiruje się hitem piosenkarza z Puerto Rico, Farruko

Friz zaczyna swoją solową karierę muzyczną. Pierwszy kawałek, który miał wyjść za 2-3 miesiące, trafił w środę na YouTube. I… pewnie będzie to hit sylwestra. Sorki, ale czuję, że w większości domów młodych osób, chociaż raz poleci z głośników najbardziej skomplikowana piosenka świata.

A nawet dwa. Zacznijmy od tego prostego, który teoretycznie został już załatwiony. W pierwszych minutach po wydaniu kawałka, żaden podpis dot. inspiracji czy sampla nie widniał w opisie. Widać to np. na streamie Nitra:

W pierwszych kilkunastu minutach po wydaniu singla:

Opis obecnie:

Fakap? Prawdopodobnie. Po wszystkich jazdach związanych z logo Wersow, muzyką z płyty Ekipy itd. Należało tego dopilnować.

Informacja o inspiracji pojawiła się po 30 minutach. Post na "Ekipa Informuje" także zaznacza informację o inspiracji bardzo wyraźnie:

Nie wypierają się tego. Może na początku nie chcieli o tym pisać, a może po prostu zapomnieli. Fakt faktem internauci jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem inspiracji sami się domyślili, do czego jest podobne "Yo Mamale".

Twórcy prawdopodobnie pogadali się z Farruko - bowiem singiel Friza jest tak bliźniaczy, że równie dobrze mógłbym być po prostu polską wersją "Pepas".

Jak zawsze ludzie chcieli wywęszyć kolejną kontrowersję. Farruko, który jest ogromnym hiszpańskojęzycznym artystą, ostatnio wywołał mały outrage w sieci.

Ale to nie plagiat. Wystąpiła po prostu ostra inspiracja. Nic nie zostało zabrane 1:1 jak u pewnej złotowłosej influencerki. Gdyby Farruko popełnił plagiat, to miałby przechlapane. Taka sama sytuacja dotyczy Friza i jego nowej piosenki.

Prawie 2 miliony wyświetleń w mniej niż 24 godziny, numer 1 w karcie na czasie - nic, tylko gratulować sukcesu!