Netflix udaje progresywność? Fani rozczarowani usunięciem kobiet plus size z programu "Miłość jest ślepa"

W programach randkowych raczej nie często pojawiają się osoby odbiegające od wytworzonego na przestrzeni ostatnich lat kanonu piękna. Kobiety, które się biorą w nich udział, zazwyczaj nie wyglądają tak, jak przeciętne dziewczyny i za bardzo nie możemy mówić o jakiejkolwiek inkluzywności.

Tę sprawę miał trochę zmienić drugi sezon popularnego programu na Netflixie "Miłość jest ślepa". Na początku mogliśmy w nim zobaczyć dwie dziewczyny plus size. Fani jednak szybko wyłapali, że kobiety bardzo szybko znikają z serii.

W premierowym odcinku mogliśmy poznać Chassidy Mickale i Hope Antoniello. To one sprawiły, że widzowie uwierzyli w progresywne i otwarte na wszystkie rozmiary podejście Netflixa. Oczywiście kobiety od razu zyskały sobie sympatię widowni.

Chassidy na początku powiedziała, że jej niepewność co do wyglądu znacząco wpłynęła na jej życie randkowe, a udział w programie ma zmienić jej myślenie. Hope również otworzyła się na temat swojej wagi. Występ dziewczyn mógł być naprawdę przełomem, problem polega jednak na tym, że uczestniczki nie znalazły się ostatecznie wśród 12 osób, na których skupia się program.

Fani uważają, że pokazanie kobiet plus size w programie było czysto marketingowym rozwiązaniem i w ten sposób Netflix chciał zaprezentować się ich kosztem jako "progresywny".

W programie "Miłość jest ślepa" możemy mówi tylko o fałszywej różnorodności. Zostały w nim tylko konwencjonalnie pięknie pary, więc w zasadzie nie wnosi on niczego nowego do dyskusji. Szkoda, że takie programy w dzisiejszych czasach nie potrafią wyjść poza kanon.

"Miłość jest ślepa" to popularny program randkowy, w którym 30 singli spotyka się w "kapsułach". Uczestniczy nie mogą zobaczyć się przed zaręczynami, spędzają razem cztery tygodnie, a potem decydują, czy chcą wziąć ślub.

Dailymail skontaktował się z Netflixiem w tej sprawie. Jeśli platforma ustosunkuje się do zarzutów, zaktualizujemy temat.

Źródło: Dailymail