"Nastolatki nie gęsi". Lewica chce by 15 - latkowie sami decydowali o uczestnictwie w lekcjach religii

1 września posłowie Lewicy złożyli w Sejmie projekt ustawy, który gwarantowałby uczniom powyżej 15 roku życia możliwość samodzielnego decydowania o uczestnictwie w szkolnych lekcjach religii. Przypomnijmy, że na ten moment taką decyzję podejmują opiekunowie prawni. Uczeń może zrezygnować ze szkolnej katechezy dopiero, gdy jest pełnoletni.

- Ten projekt jest wyczekiwany przez młodzież i dzieci uczące się w szkole - mówiła Wanda Nowicka, posłanka Lewicy, na konferencji zorganizowanej przed budynkiem Sejmu.

Nowicka przekonywała, że obecny stan prawny jest pogwałceniem wolności konstytucyjnych i przepisów międzynarodowych.

- Jest to sprawa bardzo kontrowersyjna, nawet anachroniczna, na co wskazują różne dokumenty, na które powołujemy się w projekcie tej ustawy - mówiła Nowicka.

Chodzi m.in. o art. 48. Konstytucji, który mówi o prawie rodziców do wychowania dzieci w zgodzie z ich przekonaniami. W tym artykule czytamy także, że "wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania"

- Jeżeli wbrew woli dziecka, zmusza się je do chodzenia na religię, jest to pogwałcenie jego prawa do decydowania o swoim światopoglądzie i wolności wyboru. O tym mówią też dokumenty międzynarodowe, np. Konwencja o prawach dziecka, przyjęta przez ONZ - z inicjatywy Polski - przez blisko 200 krajów. Konwencja stanowi, że kraje te będą respektowały prawo dziecka do swobody myśli, sumienia i wyznania - mówiła posłanka Nowicka.

Posłowie Lewicy chcieliby, żeby uczeń mógł sam decydować o uczestnictwie w szkolnej katechezie po skończeniu 15 lat.

- To w polskim prawie tzw. wiek zgody, czyli zgody na podjęcie współżycia seksualnego - tłumaczyła podczas konferencji Bożena Przyłuska, prezeska Kongresu Świeckości, we współpracy z którym Lewica przygotowała projekt.

- Piszą do nas od lat młodzi geje, młode lesbijki, osoby transpłciowe - szczególnie w ostatnim czasie. Są zdruzgotani tym, jak znieważani są podczas zajęć religii przez katechetów. Są w takiej sytuacji bezbronni, bo nie mogą sami zrezygnować z zajęć. Muszą wysłuchiwać w obecności swoich koleżanek i kolegów, że są złem wcielonym i nie mają w Polsce żadnych praw. Piszą do nas dziewczyny zaangażowane w Strajk Kobiet, które na religii nazywane są morderczyniami. Piszą też osoby, które są po prostu niewierzące, a obowiązkiem uczestnictwa w religii czują się dręczone - mówiła Przyłuska.

Projekt podpisało blisko 8 tys. Polaków. Towarzyszy mu kampania pt. "Nastolatki nie gęsi i swój rozum mają". #nastolatkiniegesi