"Narzucam trend maseczkowy". Lekarka pod ostrzałem na X

Lekarka Julia Pankiewicz wywołała falę emocji na portalu X, publikując zdjęcie z komunikacji w maseczce na twarzy. Fotografię opatrzyła komentarzem: "Narzucam trend maseczkowy w komunikacji miejskiej, centrach handlowych i innych zatłoczonych miejscach".

Można spekulować, że Pankiewicz celowo użyła słowa "narzucam", żeby wywołać reakcje, a co za tym idzie podbić popularność swojego posta. Nie przeliczyła się, gdyż "umierających" pod jej wpisem za "wolność" od maseczek nie zabrakło. Wyświetlenia rosną, mamy nadzieje, że świadomość chociaż minimalnie również.

Jakie rzeczowe argumenty przeciw noszeniu ochrony w zatłoczonych miejscach w sezonie kolejnej fali COVID-19, grypy i smogu podnoszą komentujący? Trudno je wyłuskać spośród negatywnych emocji i obrażania lekarki.

W komentarzach dominują oblegi pod adresem Pankiewicz. Drugą wyraźną grupą są komentarze o dojmującym bólu "ofiar" nakazu noszenia maseczek w trakcie największego nasilenia pandemii COVID-19. "Proszę tak chodzić jak najczęściej. Żeby ludzie nie zapomnieli. O was zamordystach" - piszą.

Pojawiły się również "niezawodne i nie do odparcia" dowody anegdotyczne w stylu: "52 na 58 osób w moim biurze NIGDY nie nosiło, bez dystansu, bez dezynfekcji, bez szczepienia i NIKT z nas nie chorował na covid". Nawet w takim żelaznym dowodzie, pojawiła się jednak nieścisłość. Kim było tajemnicze sześć osób? Czy tymi, które stawiały zdrowy rozsądek nad "wolność" mając osłabioną odporność? Czy tymi, które chroniły innych, podejrzewając, że same mogły się zarazić?

Popularna w mediach społecznościowych rezydentka psychiatrii Julia Pankiewicz nie pierwszy raz wzbudziła kontrowersje. Jej wizerunek: krótkie włosy i tatuaże był obiektem ataków m.in. Hanny Boczek z partii KORWiN. Lekarka wypowiada się również często na temat niezdrowego stosunku naszego społeczeństwa do alkoholu, czym również budzi głośny opór wśród osób, które nie chcą dostrzec problemu.

W kolejnym poście Pankiewicz podkreśliła, że nosi maseczkę, ponieważ jest w trakcie leczenia immunopresyjnego (obniżającego odporność organizmu). Przypomniała też, że maseczki FFP2 to te, które rzeczywiście zapewniają odpowiednią ochronę.

Jak podał portal politykazdrowotna.com, według oficjalnych statystyk Ministerstwa Zdrowia z 7 grudnia liczba zachorowań na COVID-19 systematycznie rośnie. Codziennie w kraju rejestrowane jest ok. 4 tys. nowych przypadków, ok. 25 proc. z nich to zachorowania powtórne.

Może więc warto dać sobie "narzucić" trend promowany przez Pankiewicz? Zwłaszcza w tygodniu przed świętami, w trakcie których będziemy podróżować po całej Polsce, żeby spotykać się z naszymi starszymi dziadkami i rodzicami. Jeden z komentatorów pod postem lekarki napisał: "Zacząłem zakładać maseczkę idąc na zakupy. Ilość kaszlących ludzi i nie zasłaniających ust normalnie przeraża".