Miley Cyrus przy okazji nagiej sesji opowiada o porzucaniu swojego "kobiecego głosu"
Miley Cyrus na okładce "Interview Magazine" nie tylko pokazała piersi, ale i opowiedziała też o tym, że nie przestanie się zmieniać, choć fani ją za to krytykują.
"Hannah Montana" już dawno się skończyła - szczęśliwi ci, którzy pamiętają te piękne czasy, kiedy leciała na Disney Channel - ale Miley Cyrus do tej pory nie udało się ostatecznie zerwać z wizerunkiem gwiazdy pop.
Dowodem jest jej ostatni wywiad, którego udzieliła "Interview Magazine". Artystka w rozmowie z Larsem Ulrichem odniosła się do swojej najnowszej ścieżki muzycznej i wypowiedziała się na temat "kobiecego głosu".
Zanim jednak przejdziemy do refleksji Miley, trzeba zwrócić uwagę na okładkę tego numeru "Interview Magazine". Artystka wzięła udział w dość odważnej, nagiej sesji z… bananami. Jeśli chcielibyście obejrzeć wszystkie zdjęcia, to znajdziecie je tutaj.
Śpiewaj jak kobieta
Miley żali się w wywiadzie, że ludzie wciąż chcą, by śpiewała jak za czasów "Hannah Monthana". Nie biorą w ogóle pod uwagę tego, że artystka się zmieniła, a jej głos powinien odpowiadać temu, czego akurat szuka w muzyce.
"Całe moje życie, czy to na treningu wokalnym, czy po prostu gdy doskonaliłam swój głos, wszystko zawsze kręciło się wokół tych pytań: "Dlaczego brzmisz jak mężczyzna? Gdzie jest twój pie***ony falset? Dlaczego nie możesz już śpiewać wysokiej oktawy jak w "Party in the USA"?
Niestety, sporo osób krytykuje jej niższy rejestr głosu, bo po prostu jest dla nich "zbyt męski". Domagają się od Miley falsetu, bo jak twierdzi, utożsamiają go z kobiecością. To jednak nie jest kierunek, którym artystka chce podążać. Z tego też względu wraz z zespołem przerabia stare piosenki. Teraz zdecydowanie bliższy jest jej rock and roll.
"Wróciliśmy nawet do piosenek, które napisałam, zanim udało mi się dokonać tego ogromnego muzycznego przełomu w mojej karierze, zanim odkryłam rock and rolla. Teraz robimy covery moich piosenek. Bierzemy oryginały, odwracamy je do góry nogami i sprawiamy, że pękają".
Miley Cyrus and Metallica “Nothing Else Matters” Live on the Stern Show
Zmiany są częścią życia
Miley woli pozostać wierna swojemu głosowi i to nie tylko dlatego, że w ten sposób po prostu wyraża siebie, to kim jest. Piosenkarka wprost mówi, że będzie mówiła co myśli, nawet jeśli to tylko jakiś przystanek na jej drodze i zaraz miałaby się zmienić.
"Nie jestem fałszywa. Znasz mnie osobiście, chodzimy na te same imprezy. Jestem, kim jestem. Mówię to, co mam na myśli, jak czuje w danej chwili, nawet jeśli jutro miałoby się to zmienić".
Za parę miesięcy Miley może nam zaprezentować zupełnie nową wersję siebie. Kto wie, jaki w przyszłości obierze kierunek? Może postawi np. na rap? Zmiany są częścią życia. Przecież my też nie jesteśmy już szesnastoletnimi wersjami siebie. Mamy inne poglądy, inne rzeczy lubimy. Dlaczego tak trudno pozwolić nam na to gwiazdom, z którymi dorastaliśmy?
Popularne
- Zeskakiwali na płytę. Koncert Maxa Korzha miał szalony przebieg
- Farmer stworzył Tindera dla krów. Poprosił o pomoc ChatGPT
- Cios w młodych ludzi? Ekspertka komentuje decyzję Andrzeja Dudy
- To coś więcej niż książka. Dawid Podsiadło zaskoczył fanów
- Machał banderowską flagą na Narodowym. Ukrainiec opublikował nagranie
- Influencerki z Rosji pragnęły sławy. Popełniły straszny błąd
- "Strefa gangsterów". Tom Hardy idzie spuścić ci łomot [RECENZJA]
- Lody o smaku mleka z piersi to nie żart. Już trafiły do sprzedaży
- Mój pierwszy raz na OFF Festival. Muzyka nigdy nie była tak polityczna [RELACJA]