Lorde wraca z nowym albumem i bardzo… intrygującą okładką. Kiedy nowa płyta?

Lorde zostawiła nas w 2017 roku z bardzo dobrze przyjętą płytą „Melodrama” i zniknęła na cztery lata. No może nie zrobiła tego dosłownie, ale na pewno muzycznie zaserwowała nam dużą dawkę tęsknoty za nowymi utworami. Na szczęście już wraca.

7 czerwca, artystka zaktualizowała swoją stronę internetową. Możemy na niej zobaczyć okładkę następnego singla lub albumu, którego tytuł brzmi: „Solar Power”. Gdy wejdziecie na stronę, zobaczycie napis „ARRIVING IN 2021 … PATIENCE IS A VIRTUE” i… bardzo ciekawą okładkę.

Widzimy na niej biegającą/spacerującą po piaszczystej plaży Lorde bez majtek. I pewnie nikogo by to zbytnio nie zdziwiło, gdyby nie fakt, że zdjęcie jest zrobione od dołu, pod bardzo nietypowym kątem. Trzeba przyznać, że artystka wie, jak zaciekawić swoich odbiorców.

Fani podejrzewają, że płyta lub singiel ukaże się 21 czerwca, a w projekcie najprawdopodobniej wziął udział Jack Antonoff, który ostatnio współpracował z Taylor Swift przy „Folklore” i „Evermore”. Biorąc pod uwagę tę współpracę, możemy śmiało przypuszczać, że warto było czekać na nowy album Lorde.

Przypominamy jeszcze, że piosenkarka po raz pierwszy ogłosiła, że przerywa pracę nad albumem w 2019 roku, gdy zmarł jej pies. Następnie w maju 2020 roku odezwała się do fanów mailowo, informując, że wróciła do studia.

Oczywiście okładka albumu była szeroko omawiana, ale fani rozprawiali nie tylko o jej niewątpliwej wyjątkowości, ale i o samym powrocie artystki. Niektóre komentarze są naprawdę zabawne, a mój ulubiony brzmi: „Lorde ma zamiar zrobić to, czego Jezus nigdy nie dokonał: wrócić po raz trzeci”.

 A Wy cieszycie się z powrotu artystki? No i jeśli nie słuchaliście jeszcze jej starszych albumów, to KONIECZNIE nadróbcie. Pozostając w temacie hot muzyki - czytaliście nowy wywiad z Maneskin?