Jakub Czarodziej porównuje Ukraińców do psów, które należy odstrzelić

Jakub Łotecki, znany w internecie pod pseudonimem Jakub Czarodziej, to patoinfluencer i samozwańczy coach. Zdobył grono fanów, którym spodobał się jego wulgarny styl bycia. Łotecki m.in. nie akceptuje "ku*estwa" (czyli kobiet zajmujących się sex workingiem) oraz krytykuje współczesne matki, że wychowały synów na "życiowe niedorajdy". Hitem internetu stał się film, w którym Łotecki mówi, że - w skrócie - kiedyś to były czasy, dziś już nie ma czasów.

1 września Łotecki opublikował na swoim fanpejdżu na Facebooku film, który zdobył duże uznanie w kręgach ruskich onuc. Patoinfluencer w 15-minutowym nagraniu wypluwa z siebie potok ksenofobicznych poglądów i anegdot, skierowanych przeciwko osobom z Ukrainy.

Łoteckiemu, tak jak każdej ruskiej onucy, nie podoba się, że na ulicach polskich miast widać ukraińskie flagi i słychać język ukraiński. - Powiedz mi, ku*wa, co tu się dzieje? - krzyczy patoinfluencer. Mężczyzna na podstawie własnych obserwacji twierdzi, że po wybuchu wojny kobiety i dzieci zostały w Ukrainie, a do Polski przyjechały "młode chłopaki" w luksusowych samochodach typu Porsche i Ferrari.

Łotecki dostał od kogoś informację, że Ukraińcy wynajmują drogie mieszkania w Polsce. Ponadto Ukraińcy mają czelność chodzić do kawiarni i restauracji. Co gorsze, patoinfluencer był świadkiem awantury w knajpie, kiedy klienci rzekomo wywracali stoliki i - o, zgrozo - nie mówili po polsku.

Łotecki współczułby Ukraińcom, gdyby ci chodzili po polskich ulicach "przygnębieni, smutni, zamyśleni" i "w podartych portkach". Mężczyzna twierdzi, że "to się, ku*wa, źle skończy".

Łotecki tłumaczy widzom, "w czym jest problem" i "co jest nieprzyjemne".

- Jest takie powiedzenie. Jeżeli przygarniesz psa do domu, zaczynasz go karmić, dajesz mu dach nad głową i ten pies gryzie rękę, która go karmi, to ten pies jest do odstrzału. I o nic więcej tu się nie rozchodzi. Polacy z dobrymi serduszkami otworzyli ramiona, chcieli pomóc, chcieli być dobrzy. Nazjeżdżało się tego tutaj, ku*wa, w milionach i zamiast wykazać zwykłą ludzką wdzięczność, to nas Polaków na naszej ziemi traktują gorzej niż śmieci, ku*wa - mówi Łotecki na nagraniu.

Nagranie przyciągnęło sporo ruskich onuc. "Bo my nie mamy już Polski. To jest UkroPolin", "Tutaj masz powód, masoneria", "My jako naród już nie istniejemy". To tylko niektóre komentarze pod ksenofobicznym filmem Łoteckiego. W trzy tygodnie od publikacji film ma ponad 700 tys. wyświetleń i ponad 11 tys. komentarzy.

Film patoinfluencera wywołał oburzenie w sieci. Mężczyzna raczej źle zniósł zmasowaną krytykę i zagroził, że będzie osobiście odwiedzać osoby, którym nie spodobało się jego ksenofobiczne nagranie.

"Moi drodzy, prężni hejterzy. Zapraszam do konftrontacji w cztery oczy. Bohaterzy zza ekraników smartfonów. Ile Wy dziewczynki w męskich skórach macie lat, żeby mnie obrażać w komentarzach za moimi plecami? Albo wysyłać mi jakieś durne obrazki? To jest poziom waszej męskości? Gardzę takim zachowaniem (...) Bo nie każdego można bezkonsekwentnie obrażać. Ps. Wielu z was ma już zagwarantowaną wizytę mej osoby" - napisał Łotecki na Instagramie.

Mężczyzna - mimo tak obrzydliwych wypowiedzi - nadal sprzedaje swoje książki w Empiku.