Influencerka okradła fanów na ogromną kwotę. Jest ustawiona do śmierci

Influencerzy wykorzystują zasięgi i autorytet nie zawsze w słusznych celach. Pochodząca z Tajlandii twórczyni o pseudonimie Nutty założyła kanał na YouTube w 2012 roku. W dekadę dorobiła się statusu gwiazdy. Nagrywając filmy o tańcu i śpiewie, zgromadziła 847 tys. subskrybentów. Kobieta w spektakularny sposób zniszczyła budowaną latami pozycję. Potraktowała fanów jak bankomat.

Nutty twierdziła, że jest odnoszącą sukcesy inwestorką na rynku walutowym. Zdjęcia z rajskich wakacji, drogie samochody, luksusowe apartamenty uwiarygadniały tę historię. Kobieta obiecała fanom, że oni również mogą posmakować bogactwa. Wystarczy, że zakupią jej kurs, w którym wytłumaczy wszystko krok po kroku. Kto nabrał się na ofertę, miał rzekomo otrzymać niesamowite zwroty z inwestycji.

To było zbyt piękne, aby było prawdziwe. Nutty w maju oznajmiła na Instagramie, że jest winna inwestorom 1 mld batów (27,5 mln dolarów). Jej konta bankowe podobno zostały zablokowane, a ona sama próbowała spłacić dług. Od tamtego czasu kobieta zawiesiła aktywność w sieci. Łączne straty inwestorów miały wynieść ok. 55 mln dolarów. Jak donosi portal insider.com, powołując się na lokalne władze, kobieta prawdopodobnie uciekła z Tajlandii za granicę.

Publikująca w Tajlandii gazeta "The Nation" twierdzi, że ponad sześć tys. osób wpłaciło Nutty pieniądze, zwabione obietnicą szybkich i wysokich zysków. Ofiary oszustwa uwierzyły influencerce za sprawą mediów społecznościowych i wystawnemu stylowi życia, który prowadziła kobieta. Według "Soutch China Morning Post", za informację na temat miejsca przebywania Nutty można otrzymać 137 tys. dolarów nagrody.