Teleturnieje, za którymi tęsknimy

IKONY. PIĘĆ PROGRAMÓW TV, ZA KTÓRYMI TĘSKNIMY

Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Bartłomiej Jankowski,
17.04.2022 13:00

Trochę się tego wstydzimy, ale nic nie możemy z tym zrobić. Serio za nimi tęsknimy. Przypominamy Wam pięć programów złotej ery polskiej telewizji, które sprawiały, że żyło się lepiej.

Dajecie się czasem ponieść ciepłym falom nostalgii? Takim, które biorą Was w objęcia i niosą daleko do tych niesamowitych, dziwnych miejsc, jakimi były wczesne lata dwutysięczne?

My tak. To były czasy! Wyobrażacie to sobie? Żadnych mediów społecznościowych, telefony bez Facebooka, Instagrama, TikToka, Twittera czy Tindera, za to z pobieranymi za pieniądze czarno-białymi gifami (tak, tymi z ostatnich stron gazet). Trochę nudno, co nie? Nic dziwnego, że całymi dniami oglądało się wtedy telewizję. A jeśli chodzi o telewizję Y2K - nie powiemy o niej złego słowa. Nigdy.

Dlatego też chcielibyśmy dać ponieść się falom nostalgii razem z Wami i wrócić pamięcią do tych słodkich, szczęśliwych dni, kiedy największym dylematem był wybór między oglądaniem "Kiepskich" a "W-11". Zobaczcie pięć programów tv, za którymi tęsknimy.

"Rozmowy w toku"

Program i k o n i c z n y. Jego fragmenty stawały się viralami, zanim ktokolwiek jeszcze wiedział, co znaczy to słowo. "Rozmowy w toku" miały w sobie coś barokowo osobliwego - tematy, bohaterów czy podpisy z pasków ("lubi, kiedy chłopcy krzyczą za nią - "o, jak dupeczka!"" - tak, to serio się wydarzyło). Nie mówiąc już o przejętej ludzkimi dramatami Ewie Drzyzdze i bezwzględnej dla bohaterów publiczności. Talk-show perfekcyjny.

"Najsłabsze ogniwo"

Jak możecie się domyślić, i tym razem za naszą decyzją stanęła słabość do prowadzącej program. Kazimiera Szczuka w tej beznamiętnej, sarkastycznej i kąśliwej roli nie miała sobie równych. Jej słowne przepychanki z bohaterami "Najsłabszego ogniwa" do dziś można znaleźć na YouTubie.

"Moment prawdy"

"Moment prawdy" to było coś! Pytania z geografii czy biologii? Nuda, to nie "Jeden z dziesięciu". W tym pamiętnym, prowadzonym przez Zygmunta Chajzera teleturnieju bohaterowie odpowiadali na pytania... dotyczące własnego życia. Tak, przede wszystkim te najbardziej intymne (jak choćby "Czy kiedykolwiek nudziłaś się podczas seksu ze swoim partnerem?" zadane jednej z bohaterek). Wygraną było 250 tysięcy złotych, jednak jeśli odpowiedź na któreś z pytań była kłamstwem (wcześniej sprawdzono to za pomocą wykrywacza kłamstw), bohaterowie odchodzili z niczym, często przy okazji rujnując sobie życie. Encyklopedyczny przykład guilty pleasure.

"Kilerskie karaoke"

Jak mówi sama nazwa - to program z karaoke. Bardzo cringe'owy, jakby samo karaoke nie było już cringe'em. Co było w nim takie najgorsze? Trzecioligowi celebryci i nieśmieszne żarty jurorów. "Kilerskie karaoke" różniło się jednak od pozostałych talent show ze śpiewaniem. Jego bohaterowie podczas występów musieli wchodzić między innymi do zbiorników z mokrymi włosami czy brudnymi pieluchami. Fajnie czasem zobaczyć, jak ludzie robią z siebie błaznów za pieniądze xD.

"Randka w ciemno"

Tak, kiedy nie było Tindera, ludzie poznawali się w telewizji. A jako że były to randki "w ciemno" - bohaterowie i bohaterki nie widzieli się, a partnerów i partnerki wybierali jedynie opierając się o odpowiedzi na pytania zadawane przez prowadzącego. Tak, ten chwyt ze "ślepymi" randkami później zgapił Netflix w "Sexy Beast", ale tam przecież nie wygrywało się wyjazdu dla dwóch osób do Tunezji. How cool is that?

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0