Greta Thunberg zaorała Andrew Tate'a. Wystarczył jeden tweet

Andrew Tate zdobył popularność dzięki TikTokowi. W pewnym momencie serwis zalała fala filmów, na których ogolony na łyso pseudoguru opowiadał, że kobiety nie mogą prowadzić samochodów i są własnością mężczyzn. YouTube zablokował jego kanał za mowę nienawiści i dezinformację dotyczącą COVID-19. Twitter również zbanował seksistę i mizogina. Tate wrócił na serwis, gdy portal przejął Elon Musk.

Tate uwielbia przechwalać się w mediach społecznościowych tym, że prowadzi życie na wysokim poziomie. Drogie samochody, luksusowe posiadłości, podróże, kobiety to codzienność na jego kanałach. We wtorek 17 grudnia mężczyzna zaczepił młodą aktywistkę klimatyczną Gretę Thunberg za pośrednictwem Twittera.

Tate opublikował zdjęcie, na którym wlewa paliwo do baku samochodu marki Bugatti. "Witaj, Greto Thunberg. Mam 33 auta. Moje Bugatti ma poczwórną turbosprężarkę W16 8.0L. Moje DWA Ferrari mają silnik 6,5 l v12. To dopiero początek. Podaj swój adres e-mail, abym mógł wysłać pełną listę mojej kolekcji samochodów i ich ogromnych emisji spalin" - napisał Tate w komentarzu do zdjęcia.

Greta odpowiedziała krótko na zaczepkę mizogina. "Tak, proszę, oświeć mnie. Napisz na adres smalldickenergy@getalife.com". Nazwę adresu można przetłumaczyć jako energiamałegopenisa@miejżycie.com.

Użytkownicy Twittera pogratulowali Grecie idealnej riposty. "Ambulans dla Andrew Tate'a", "Halo, policja? Chciałbym zgłosić, że Andrew Tate został zamordowany", "To nie jest morderstwo, ty go wystrzeliłaś poza orbitę", "Biedny koleś został zmiażdżony". To tylko niektóre komentarze pod wpisem aktywistki.

Riposta 19-latki zabolała Tate'a do takiego stopnia, że mężczyzna nagrał wideo dedykowane aktywistce. W filmie stwierdził, że nie jest zły na Gretę. Tate powiedział, że aktywistka nie zdaje sobie sprawy, iż jest zaprogramowaną niewolnicą matrixa. Następnie oskarżył "globalnego matrixa" o zmobilizowanie farmy botów, by lajkowały wpis Grety. Nawet nie wiemy, jak to skomentować.