Eko ozdoby na święta - jak ekologicznie ubrać choinkę?

Jak ekologicznie ubrać choinkę? Z takim problemem mierzą się w święta wszystkie osoby, które z jednej strony chciałyby poczuć w domu świąteczny klimat, z drugiej strony zdają sobie sprawę z tego, że nie jest to zbyt ekologiczny czas.

Kupowanie choinki to spory dylemat, z którym już się rozprawiliśmy. Jeszcze trudniejsze jest chyba tylko wybieranie choinkowych ozdób. Szczególnie, gdy chce się uniknąć plastiku i żyje się raczej w duchu zero waste.

Spokojnie, mamy klika ekologicznych rozwiązań na wasze świąteczne drzewka. Oczywiście większość z nich będzie wymagała odrobiny wysiłku, w końcu sklepy raczej nie oferują nam ekologicznych alternatyw, prawda?

To właściwie podstawowa zasada, jeśli chcecie mieć eko ozdoby choinkowe. Najlepsze jest to, co już wytworzyliśmy, dlatego stare ozdoby są najbardziej ekologiczną opcją. Jeśli nie macie takich po dziadkach czy rodzicach, zawsze możecie szukać w lumpeksach i sklepach vintage. Serio, można tam znaleźć prawdziwe perełki.

Jeśli już zdecydujecie się na nowe ozdoby, to polecam zrobić je własnymi rękoma z tego, co akurat macie w domu. Czasem wystarczy tylko trochę eko taśmy i sznurek, by np. swoją ulubioną figurką z serialu przyozdobić świąteczne drzewko.

Ozdoby można też zapleść i najlepszą opcją w tym wypadku jest makrama. Na YouTube znajdziecie wiele filmików, które pomogą nawet najbardziej niedoświadczonym osobom.

Banalna sprawa, ale wiele osób o niej zapomina. Szyszki, suszone pomarańcze, pierniczki, laski cynamonu – to chyba najprostsze i najbardziej popularne ekologiczne ozdoby na choinkę. Prościej już się chyba nie da!

Papier to wasz najlepszy przyjaciel, jeśli marzycie o gwiazdkach na choince. Na YouTube znajdziecie filmiki, które zdecydowanie ułatwią wam wykonanie takich ozdób. Pomocne mogą się okazać też… rolki po papierze toaletowym.

Ekologiczne lampki? Tutaj sprawa jest, delikatnie mówiąc, trudna. Nikt chyba jeszcze nie stworzył ekologicznych lampek, które byłyby w stu procentach przyjazne planecie. Jasne, kiedyś nie było prądu i ludzie jakoś sobie radzili, ale do świeczek na choince podchodziłabym raczej dość ostrożnie.

Jedyną sensowną opcją w tym wypadku jest po pierwsze: używanie tego, co już się ma i ewentualnie naprawianie poszczególnych światełek. Po drugie: umiar. Jasne, lampki są od tego, żeby świeciły, ale chyba nie muszą tego robić cały dzień, prawda? No i nie trzeba nimi obrzucać całego domu. Minimalizm przede wszystkim.