Dubaj uruchomi Sąd Kosmiczny, bo ludzie robią przypał nie tylko na Ziemi

Zjednoczone Emiraty Arabskie wjechały w luty na pełnej prędkości. 1 lutego państwo to ogłosiło, że w Dubaju powstanie Sąd Kosmiczny do rozstrzygania sporów handlowych. Gdybyście więc mieli w przyszłości kosę z farmerem, który hoduje bakterie w wyższych warstwach atmosfery Jowisza, wiecie już, gdzie udać się po pomoc.

Sąd ulokuje się w gmachu Dubai International Financial Centre (gigantycznej strefie ekonomicznej, gdzie pracuje ponad 25 tys. osób). Ma to być niezależny ośrodek arbitrażowy, inspirowany prawem brytyjskim, oparty na prawie zwyczajowym.

Obecnie najważniejszym dokumentem, który określa, co wolno, a czego nie wolno w przestrzeni kosmicznej, jest Traktat ONZ o przestrzeni kosmicznej, który wszedł w życie w 1967 roku. Kilka państw podpisało również dwustronne lub wielostronne porozumienia, które regulują ich działalność kosmiczną.

O ile do niedawna w kosmos latały misje państwowe (jak USA, Rosji, Chin, Indii), tak ostatnio międzyplanetarną piaskownicę odkrywają prywatne firmy. Mowa tu o przedsiębiorstwach należących do Elona Muska, Jeffa Bezosa czy Richarda Bransona. Właśnie dlatego, że coraz więcej osób chce eksplorować kosmos, ZEA postanowiły założyć sąd, który zajmie się rozstrzyganiem przyszłych sporów w tej domenie.

Od teraz każda firma, która swoją siedzibę ma czy to w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, czy w jakimkolwiek innym miejscu za granicą, będzie mogła wnieść do Sądu Kosmicznego skargę. Ponadto przy podpisywaniu wszystkich kontraktów firmy mogą wskazać Sąd Kosmiczny jako forum, na którym będą rozstrzygać ewentualne spory dotyczące handlu kosmicznego.

Sprawdźcie, o co chodzi z pomysłem Japończyków, którzy chcą wysyłać w kosmos satelity wykonane z drewna!