Doctor Strange in the Multiverse of Madness: lekki horror, OGROMNA odmiana w MCU [Recenzja]

Doctor Strange in the Multiverse of Madness: lekki horror, OGROMNA odmiana w MCU [Recenzja]

Źródło zdjęć: © Kolaż: Vibez, Twitter
Oliwier NytkoOliwier Nytko,07.05.2022 09:00

Nowy "Doctor Strange in the Multiverse of Madness" w piątek 6 maja wszedł do kin. I co? Warto się przejść, jeżeli tylko nie macie uczulenia na cokolwiek, co jest horrorem. Rami stworzyć w MCU coś, co nie przypomina 15 innych filmów.

Uwaga, pod koniec zawarte są spoilery dot. występów gościnnych pewnych bardzo ważnych postaci. Nic wielkiego o fabule, ale miejcie to na uwadze.

Kolejny film w MCU wreszcie wszedł do kin. Tym razem przyszedł czas na drugą część przygód Doktora Strange’a. A raczej jego dzielony film z Wandą Maximoff vel Scarlet Witch. Czy Sam Rami, znany z m.in. pierwszej głośnej trylogii filmów o Spider-Manie podołał? Czy wprowadził do uniwersum Marvela pierwszy porządny horror? Tak i trochę tak.

To nie horror - bardziej "lekki horrorek"

Doctor Strange in the Multiverse of Madness był zapowiadany jako "pierwszy horror w MCU". Na moje oko, jest to bardziej akcyjniak z odrobiną grozy i lekkimi jumpscares, czyli nagłymi obrazami, które mają wystraszyć odbiorcę.

Jest kilka momentów, które można byłoby zakwalifikować jako "straszniejsze". Zdecydowanie jest to nowość dla MCU, która wprowadza powiew świeżości. Tak swoją drogą, to jak na dość "bezpieczne" uniwersum, jest brutalnie.

trwa ładowanie posta...

Miejscami bardzo brutalnie. Krew, wyrwanie jednego oka na początku filmu czy obraz ożywionego trupa. Nie spodziewałem się, że twórcy pójdą w tę drogę. Bardzo dobrze, wreszcie jest ciekawiej w Marvelu.

Sam Rami i reszta

Sam Rami jest jak zawsze świetny. Reżyser odpowiedzialny za pierwszą trylogię "Spider-Mana", czy "The Evil Dead". Nawet do MCU udało się mu wepchnąć coś, czego nigdy nie widzieliśmy - elementy horroru.

Dlatego też czuć, że "Doctor Strange in the Multiverse of Madness" jest ulepiony z odrobinę innej gliny. Trudno tu szukać podobieństw jak w nowej trylogii o pajęczaku. Ten film jest, najprościej pisząc, świeży.

trwa ładowanie posta...

A reszta obsady standardowo: bardzo dobrze. Benedict Cumberbatch to Doctor Strange, Benedict Wong gra milusio… Wonga. A Wanda? Elizabeth Olsen była miejscami niesamowicie przerażająca. Ogromny plus za przedstawienie osoby, która desperacko stara się zdobyć to, co straciła.

Xochitl Gomez jako Amerika Chavez jest spoko. Jak na swój młody wiek (16 lat), może być przyszłością MCU. Zabrakło dla niej więcej czasu, ale zdecydowanie powinna powrócić. I dobrze, bo ma ogromny potencjał.

Jest ciekawe pod każdym względem

Co oznacza "ciekawie"? Nie jest nudno. Ot, najprościej pisząc. Akcja przykuwa uwagę. Efekty specjalne wytrzeszczają oczy niejednokrotnie. Scenografia (a raczej cyfrowe środowisko) robi wrażenie, szczególnie w połowie, gdzie bohaterowie dostają się do pewnego uniwersum.

Marvel Studios' Doctor Strange in the Multiverse of Madness | Reckoning

Doctor Strange in the Multiverse of Madness nie jest najlepszym filmem pod słońcem. Zawodzi w wielu miejscach, pozostawiając niedosyt. Niekiedy też przebija się nijakość MCU. Taka sinusoida: raz jest genialnie, a za chwilę średnio. Najpierw dostajemy niezły początek, aby potem ponudzić się na ślubie.

SPOILERY UWAGA SPOILERY

W drugiej części pora na kilka spolierów. Także, jeżeli nie chcecie sobie zepsuć widowiska, to wyjdźcie. Chociaż wiele z tych rzeczy wyciekło przez zwiastuny, także… zróbcie, co uważacie.

Iluminati i spoilery

Tak, wreszcie otrzymaliśmy pierwszy zwiastun (?) fantastycznej rodziny z MCU. John Krasinski jako Reed Richards był idealny. Nie ważne, że miał tylko chwilę na ekranie - wygrał. Pochwały za Capitan Britan oraz powrót Black Bolta z "tego nieudanego serialu, o którym nikt nie chce mówić", tj. Inhumans. I łezka się zakręciła w oku, gdy na scenę wjechał Sir Patrick Stewart w roli Profesora X - w odpowiedniku animowanego wózka. Niesamowite, że to przeszło.

Tak, ostatni wyciek, który pojawił się na Vibezie okazał się prawdziwy. Czy to źle? Nie - ale film układa się w przewidywalny sposób. Jest sporo naleciałości MCU, które zdają się walczyć z genialnym reżyserem.

Koniec spoilerów!

Marvel Studios' Doctor Strange in the Multiverse of Madness | Official Trailer

Dubbing

Na koniec słówko o polskim dubbingu. Jest okej. Po prostu "okej". Porządny lip-sync, miło dobrane głosy. Tylko największy problem miałem z Wandą. W oryginalnej wersji przebija się jej akcent znany z pierwszych filmów MCU z nią. Także dla wielu, jest to odniesienie do tego, że Wanda "nie maskuje już niczego" w swoim zachowaniu. W polskiej wersji nie ma niczego takiego. Natomiast Lidia Sadowa zrobiła kawał dobrej roboty

Może chwilami niedomagała mi America, która brzmiała, jakby została wyciągnięta z telezakupów Mango. Poza tym, brak żadnych super negatywnych rzeczy.

Marvel Studios' Doctor Strange in the Multiverse of Madness | Fun

Warto pójść

Zdecydowanie Doctor Strange in the Multiverse of Madness nie jest idealnym filmem. Nie jest nawet wybitny. Zapewnia natomiast spoko rozrywkę przez dwie godziny. Gdybym miał wskazać jednej problem, to… za krótką długość. Można byłoby rozciągnąć film o 30 minut, dodać więcej Chavez. Albo, chociażby dodać jedną scenę z Reedem. Bo są filmy, które są za długie (Batman) - a tutaj mieliśmy za mało mięska.

Przynajmniej końcówka zapowiada odrobinę mroczniejszy początek Strange’a w MCU. Ode mnie mocne 7/10 i polecenie na wyjście do kina. To nie jest idealny film, ale stanowi idealną odskocznię od marvelowskiego tasiemca.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0