Crawly wyrwał drugiego bana. "Obrażeni Polacy nie zepsują nam gry"
TikTok kolejny raz uderza w kontrowersyjnego influencera. Crawly traci kolejne konto, ale zapowiada, że to dopiero początek jego "ery pudełek". Przy okazji ponownie zaczepił Polaków.
Crawly, znany ze swoich prowokacyjnych działań, stracił drugie konto na TikToku. Po usunięciu głównego profilu platforma powiązała z nim inne konto - "crawly_possessed_live" - i również je zbanowała. To kolejny cios dla influencera, który swoją popularność zbudował właśnie na TikToku, osiągając tam miliony widzów.
Zablokowanie dwóch kont jednocześnie to poważna strata dla Crawly'ego. Choć teoretycznie mógłby założyć nowe profile, odzyskanie dawnej publiczności będzie trudnym zadaniem. TikTok coraz częściej podejmuje zdecydowane kroki wobec użytkowników naruszających zasady społeczności, a Crawly wydaje się jednym z ich głównych celów.
Crawly aktywny na Instagramie "Nie zatrzymacie nas"
Po zbanowaniu na TikToku Crawly przerzucił swoją działalność na Instagrama, gdzie obserwuje go 1,9 mln osób. To właśnie tam jeszcze bardziej podkreśla swoją niezłomność, zamieszczając prowokacyjne komentarze pod jednym z ostatnich postów:
- "JESTEŚMY NIE DO ZATRZYMANIA",
- "RAZEM STOIMY - PODZIELENI TEŻ STOIMY, HAHAHAHA",
- "Dla tych, którzy myśleli, że to koniec - nie, to nie koniec. I nigdy nie będzie. NIGDY. ERA PUDEŁEK dopiero się zaczyna",
- "Tak, moi drodzy, nie przejmujcie się obrażonymi Polakami. Oni nie mogą zepsuć naszej gry".
Ostatni cytat wyraźnie nawiązuje do polskich internautów, którzy krytykują jego działania. Crawly bagatelizuje ich opinie, sugerując, że negatywne reakcje nie wpłyną na jego plany.
Polska - idealna scena dla kontrowersji?
Crawly od dłuższego czasu przyciąga uwagę dzięki swojemu specyficznemu stylowi działania, ale to Polska stała się dla niego kluczowym miejscem do realizacji pomysłów. Do niedawna influencer mógł czuć się w naszym kraju swobodnie i niemal bezkarnie, co było zasługą tego, że jego prawdziwe dane i pochodzenie były nieznane.
Crawly czasami sugerował Białoruś, a jako swoje wymarzone miejsce zamieszkania wymieniał Rosję. Jak jednak ustaliły białoruskie media, influencer ma pochodzić z Ukrainy, co potwierdziła warszawska policja. Jednak w żadnym z tych krajów raczej nie odważyłby się na takie prowokacje jak w Polsce. Nasz kraj stał się dla niego platformą do działania, dzięki czemu mógł eksperymentować z granicami tolerancji i uwagi internautów.
"Gra", która budzi kontrowersje
Crawly swoją aktywność nazywa "grą", która polega głównie na prowokacjach i wywoływaniu kontrowersji. W jednym ze starszych filmów wulgarnie obrażał Polaków, a teraz wprost pisze, że ich opinie nie mają dla niego znaczenia. Ta "gra" jest dla niego nie tylko sposobem na zdobycie popularności, ale także narzędziem do podkreślania swojej niezależności i lekceważenia krytyki.
Crawly może stracić kolejne konta, ale na razie nie widać, by zamierzał się poddać. Jego obecność na Instagramie i zapowiedzi o "erze pudełek" pokazują, że influencer wierzy w swoją nieustępliwość.
Jednak jego relacja z Polską przypomina konflikt Batmana z Jokerem - choć są wrogami, wydają się od siebie uzależnieni. To w Polsce Crawly znalazł miejsce, które pozwala mu realizować swoje kontrowersyjne działania. Pytanie brzmi, czy kolejne blokady i brak anonimowości sprawią, że będzie musiał zmienić swoje podejście, czy też znajdzie nowe sposoby, by zaskoczyć swoich fanów.
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Pracownicy restauracji Strefa 77 nie dostają kasy. Ostateczny upadek Buddy i Grażyny?
- "Kolędowe wytyczne". Ksiądz ze Swarożyna zaskoczył wiernych
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Muala. Książulo wśród 50 najbardziej wpływowych Polaków
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"